Nie wiem po co piszę
ten list. Nie wiem czy nawet go zostawię. Nie wiem czy go kiedykolwiek w ogóle
przeczytasz. Nie wiem nic… Ten list miał być o tym co do ciebie czuje, o tym co
chcę ci powiedzieć ale się boję lub krępuję lub nie starcza czasu lub odwagi
gdy jesteś ze mną. Ale nie wiem o czym będzie. Gdy zaczynałam go pisać
całkowicie przestałam kontrolować to co piszę. Teraz słowa płyną mi prosto z
serca do palców które dotykają klawiszy klawiatury. Zanim zaczęłam pisać
wiedziałam o czym to będzie, wiedziałam jakich słów użyje, wiedziałam wszystko…
A teraz nie wiem nic… Jeśli to czytasz to miałam odwagę ci to przekazać. Jeśli
nie, to moje serce tak czuje i może kiedyś dowiesz się tego osobiście. Nie
pytaj co to znaczy, sama tego nie wiem, nie potrafię wytłumaczyć. Chce żebyś
był przy mnie na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie… Chce być przy tobie w
chwilach pięknych i w tych najgorszych. Dla ciebie mogłabym zrobić wszystko nie
oczekując nic w zamian. Nie wiem czy to miłość… Chyba tak… Nie wiem czy to tez
tak odbierasz… Czy tez chcesz być ze mną …. Czy mnie kochasz… Ręce mi drżą przy
pisaniu… Nie wiem jak odbierasz to co czytasz. Serce mi bije jak szalone a
jednocześnie czuje jakby się zatrzymało. Nie czuje nic, słyszę tylko jego
szaleńcze bicie...
Kiedyś spytałeś co ja w tobie widzę… Odpowiedziałam tylko
tak jak umiałam. Spróbuje odpowiedzieć ci teraz. Może niektóre zdania wydadzą
ci się zużyte, puste i bezwartościowe ale ja tak czuje. Nikt inny nie jest dla
mnie taki ważny jak ty. Żaden człowiek żyjący czy martwy. Żadna rzecz,
przedmiot czy stworzenie. Może kiedyś się to zmieni jak zostanę w przyszłości
matką. Ale teraz liczysz się tylko ty. Jesteś dla mnie całym światem, a cały
świat bez ciebie jest niczym. Wszystkie kolory bez ciebie blakną i nic nie
znaczą, przy tobie nawet szarość staje się tęczą wszystkich barw. Przy tobie
moje zmysły się budzą i odkrywają na nowo świat. Kiedyś żyłam inaczej. Nie
znałam tego uczucia. Może było mi trudniej, może łatwiej. Nie wiem. Wiem tylko
ze odkąd przy tobie tak mi jest nie mogę przestać o tobie myśleć. Kiedyś było
mi łatwiej. Nie znałam tego uczucia i nie wiedziałam co tracę. Teraz gdy ciebie
nie ma wiem ile tracę i to jest chyba najgorsze… Ale nikt nie może odebrać mi
marzeń… Nikt mi ciebie nie zastąpi, z nikim nigdy się tak nie czułam i z nikim
się już tak nie poczuje. Czasami się czuje jak narkoman na głodzie. Jak
narkoman czekam na choćby maleńki znak od ciebie, na rozmowę, na spotkanie, na
dotyk… Uwielbiam jak mnie dotykasz chce być cala twoja, chce być dla ciebie…
Chce być twoja przyjaciółką, kochanką, niewolnicą, chce być matką twoich
dzieci… Chce znaczyć dla ciebie chociaż trochę tego co ty znaczysz dla mnie.
Zawsze jak się budzę
robie się smutna bo nie ma cie obok mnie… A potem myślę o tobie. Myślę cały
czas… Gdy się uczę, pracuje, gdy się modle, gdy jadę autobusem i na kawie u
koleżanki… Jednym słowem zawsze. Więc w pewien sposób jesteś zawsze obok mnie.
Najczęściej tylko w myślach niestety. Codziennie czekam na ciebie. Codziennie
mam nadzieje ze to dzisiaj. Ze słyszę silnik twojego samochodu, twoje kroki,
twój glos… Codziennie chce poczuć twój dotyk na mojej skórze, zapach twoich
włosów i skóry, dotyk twoich warg. Chce smakować twój oddech, twoja ślinę,
całego ciebie… Wiem ze to niemożliwe ale chce i gdy zamykam oczy śnie na jawie
mój sen. Wtedy jesteś obok mnie i czuje twoja obecność ze mną. Nie umiem ci
opisać tego uczucia. Tego się nie da opisać. To trzeba samemu poczuć. Jeśli nie
znasz tego uczucia nie będziesz wiedział o czym mówię. Ale jak się zakochasz
tak naprawdę będziesz wiedział ze to jest to. Nieważne jest co ta druga osoba
myśli o tobie, nieważne co ty dla niej znaczysz liczy się tylko to co ty
czujesz do niej, co możesz jej dać, kim możesz dla niej być… Dla mnie ty jesteś
taka wyjątkową osobą. Wiele razy myślałam ze jestem zakochana. Ale dopiero
teraz jak doświadczyłam tego wiem co to słowo znaczy naprawdę, wiem już co
mięli na myśli poeci i pisarze. Teraz dopiero rozumiem ich przekazy, ich słowa… Nie wiem czy ty cos
w ogóle czujesz do mnie, ale wiem co czuje do ciebie. Nieważne czy mnie
kochasz, nieważne czy jesteś ze mną. Ja jednak wołałabym żeby jednak tak było
bo przy tobie czuje się jakby wszystko było możliwe.
Mówią ze miłość przychodzi z czasem i odchodzi
nagle, jak przerwana wstęga. Nie wydaje mi się. Czasem po prostu nie wiemy ze
to miłość, a pewnego ranka budzimy się uświadamiając sobie „O Boże! Ja go
przecież kocham!” Albo on patrzy na nową dziewczynę której jeszcze nie zna i
już wie że nie może bez niej żyć. Przynajmniej ja to tak widzę, nie wiem co na
to znawcy ludzkich dusz i serc. Czasem się wydaje ze jest już za późno, ale to
nieprawda, bo na miłość nigdy nie jest za późno. Czasem trzeba poczekać, czasem
przeżyć trudna życiową lekcje ale w końcu dochodzimy do zwrotnego punktu i
możemy się cieszyć obecnością kochanej osoby. Chciałabym się cieszyć twoją
obecnością ale nie wiem czy ty jesteś już
na to gotowy. Nie wiem czy nastał już nasz czas. Ale miłość na pewno nie
odchodzi. Czasem słabnie, czasem prawie jej nie czuć, ale ciągle trwa. Czasem
potrzeba bodźca żeby ją uwolnić lub umocnić. Czasem się zmienia w nienawiść.
Nienawiść to siostra miłości. Wiedziałeś? Ale potem wraca jak dawniej miłość,
czasem nawet silniejsza niż wcześniej. Jeśli pokochasz jakąś dziewczynę i ci z
nią nie wyjdzie i coś was rozdzieli, to możesz być pewien ze nawet po 50 latach
jak się spotkacie przypadkiem w drugim końcu świata rozpoznasz ja sercem i nie
będziesz widział jej wad i jej starości.
Dla ciebie będzie kimś wyjątkowym, zawsze dla ciebie będzie piękna i kochana. A
ty będziesz się czuł jakby tych 50 lat w ogóle nie było. Jakby minęła krótka
chwila odkąd was rozdzielono. Jakbyście znowu mięli po 20 lat. Piszę to tylko
tak teoretycznie. Bo nie wiem co czujesz. Nie wiem czy kogoś kochasz. Jeśli tak
to czy tą osobą jestem ja. Nie wiem czy kiedykolwiek czułeś prawdziwa nieskończoną
miłość. Wiem tylko to co czuje ja.
Kochałam cię od
momentu gdy Cię zobaczyłam. Ale musiałam przejść wiele lekcji zanim zrozumiałam
to dziwne, niezrozumiale dla mnie uczucie. Musiałam nauczyć się kochać, nauczyć
się życia , nauczyć się samej siebie… Teraz uczę się dzieki tobie. Uczę się
cierpliwości czekając na ciebie. Uczę się cieszyć krótkimi ulotnymi chwilami.
Uczę się jak być szczęśliwą gdy cie przy mnie nie ma (to mi akurat nie bardzo
wychodzi). Chce nauczyć się jeszcze ciebie. Chce wiedzieć co lubisz, czego nie.
Co robisz gdy mnie nie ma z Tobą. Chce być po prostu dla ciebie.
Nie wiem co chce przez
to powiedzieć. Wiem jedno… Bardzo Cię kocham. Jesteś miłością mojego życia.
Cały czas wspominam to jak się poznaliśmy, jak się kochaliśmy. Myślałam, że
zaczniemy nowe życie, nowe życie razem. Niestety, wybrałeś żonę. Nie mogę mieć
do Ciebie o to pretensji przecież to Twoja rodzina. Piotr… naprawdę myślałam,
że mogę mieć z Tobą dzieci. Bardzo chciałam je mieć… Muszę zniknąć z Twojego
życia. Zniknę. Nie kontaktuj się ze mną, nie kontaktuj się ze szpitalem. Nie
szukaj mnie. Usuń mnie ze swojego życia. Teraz najważniejsze są Magda i Tosia.
To one powinny być na pierwszym miejscu.
„Kiedy serce stanie się Twym
drogowskazem, wtedy się spotkamy”
Kocham Cię. H
Cześć! Wróciłam, wiem nie bylo mnie dawno ale złamała mnie choroba i dopiero wrocilam do zdrowia :) Przepraszam za błedy jeśli takowe wystąpiły.
Pozdrawiam, Amargo.
Cudoo *-* Zdrowia życzę i szybkiego nexta! ♡♡
OdpowiedzUsuńPiękne <3
OdpowiedzUsuń♡ *-* ♡
OdpowiedzUsuńCudowne ����
OdpowiedzUsuńJuż chcę kolejną część ❤❤ Jakie opowiadanie będzie następne i o czym? ( że o HaPi to wiem )
OdpowiedzUsuń