7 maja 2016

Za Twoje zycie... Rozdzial 5.

Czesc :) Zapraszam na kolejny rozdzial. Przepraszam za bledy jesli takowe wystapily :)
Pozdrawiam, Amargo

Podniosła się do góry. Odwrócił ją. Oparł o siebie. Zaczął całować jej szyję. Włożył dłonie pod jej koszulkę. Zatrzymał się na jej piersiach. Odeszła od niego.
- Powinnam Ci teraz przywali
ć- powiedziała
- Ale nie zrobisz- przyci
ągnął ją do siebie
Zjecha
ł dłońmi na jej pośladki. Po raz pierwszy się pocałowali. Delikatne pocałunki szybko zamieniły się w bardzo namiętne. Wstał z biurka i poprowadził ją na leżankę. Położyli się na niej. Rozpiął jej spodnie. Usłyszeli pukanie do drzwi. Szybko podnieśli się z leżanki. Piotr usiadł na krześle. Położył na spodniach karty. Hana otworzyła drzwi.
- Witaj kochanie- Aleks pocałował usta ukochanej
- Witaj, co tutaj robisz?
- Przyszed
łem przypomnieć Ci o kolacji.
- Przypomnia
łem jej- odezwał się Piotr
- O Piotr. Mo
że zaprosiłbyś tą Magdę? Ostatnio widzę, że sporo czasu przebywacie razem?
Hana uśmiechnęła się lekko, jednak w środku coś ją zakuło. Nie chciała patrzeć jak Magda przytula się do Piotra. Chodź strasznie jej to przeszkadzało nie dawała po sobie tego poznać.
- W sumie mog
ę zaprosić, co mi szkodzi- powiedział obojętnie patrząc na Hanę.
Po chwili wsta
ł z krzesła, podał rękę ojcu i wyszedł z gabinetu blondynki.
- Jak si
ę dogadujesz z moim synem?- zapytał gdy zostali sami
- Jako
ś idzie- skłamała- Może nie mamy wspaniałych relacji ale szanujemy siebie.
- To dobrze. Piotr nigdy nie akceptował moich partnerek. Mam nadzieję, że z Tobą będzie inaczej- podszedł do niej i pocałował ją
Poczu
ła się głupio. Okłamywała swojego narzeczonego. Jednak gdy tylko połączyli usta w czułym pocałunku od razu pomyślała o Piotrze. Ten facet zawrócił jej w głowie ale nie była pewna co dokładnie czuje. Na pewno go pożąda. I to bardzo! Raczej go nie kocha. Kocha Aleksa ale Piotra pragnie. Pragnie żeby ją dotykał, całował, pieścił. Tylko tyle albo aż tyle.
Ci
ągle wyglądał przez okno patrząc czy jego ojciec wychodzi ze szpitala. Długo go nie widział. Obawiał się, że robią to w gabinecie co nie było dane im dokończyć. Nerwowo stukał palcami w parapet. W końcu zobaczył sylwetkę ojca. Odetchnął z ulgą. Może jednak nic nie robili. Nie mógł wytrzymać tego, że jego ojciec może posiadać blondynkę a on nie. Na samą myśl, że kochają się w jej mieszkaniu dostawał dziwnych drgawek. Był strasznie o nią zazdrosny. Nie powinien ale nie mógł się powstrzymać.
Spojrza
ła na zegarek. Za godzinę kończyła dyżur. Uff. Koniec pracy. Bardzie męczyła się szpitalu niż w barze. Weszła na krzesło. Nie mogła dosięgnąć historii pacjentek. Nagle krzesło przesunęło się. Upadła na podłogę. Otworzyła oczy. Nie była pewna czy żyje. Podniosła się. Spojrzała na swoją nogę. Strasznie bolała ją kostka. Nie mogła się podnieść. Wyjęła telefon z kieszeni.
- Piotr, przyjdź do gabinetu. Potrzebuję Cię- powiedziała cicho
M
ężczyzna rzucił wszystko co dotychczas robił. Szybkim krokiem poszedł do gabinetu blondynki. Wszedł do środka.
- Co się stało?- zapytał klękając przed nią
- Spad
łam z krzesła. Strasznie boli mnie noga- jęknęła
Popatrzył chwilę na jej nogę. Chyba sobie ją skręciła. Musiał zabrać ją na badania. Wziął ją na ręce.
- Piotr. Jak to będzie wyglądać?
- Spokojnie. Pomagam tylko kole
żance z pracy.
Powoli niósł ją przez szpital. Chciał jak najdłużej delektować się jej bliskością. Położył ją na izbie. Zawołał Konicę. Zabrali ją na badania.
- No pi
ęknie się załatwiłaś. Skręciłaś kostkę.- powiedział przyglądając się wynikom- Zaraz założymy Ci opaskę.
- Odwie
źć Cię do domu?- zapytał Piotr
- Zaraz przyjedzie po mnie Ala.
Mężczyzna uśmiechnął się lekko. Myślał, że może zadzwoni po ojca. Pomógł wstać jej z kozetki. Podał kule. Odprowadził do samochodu Ali.
- Cześć Ala- uśmiechnął się do kobiety
- Cze
ść Piotr! Co sobie zrobiła ta kaleka?- wskazała na blondynkę
- Chcia
ła poczuć się jak tarzan i zaczęła wspinać się po półkach
- Bardzo
śmieszne- powiedziała Hana- Jedźmy. Muszę jeszcze naszykować się na wieczór.
- Właśnie. Także tego, do zobaczenia- pocałował jej policzek i szybko wrócił do szpitala
- Ty z Piotrem?- powiedzia
ła Ala uważnie przyglądając się przyjaciółce
- Nie. Piotr jest synem Aleksa. Tego Aleksa- ostatnie s
łowo mocno zaakcentowała
- Iskrzy pomiędzy Wami. Czy aby na pewno to tylko kolega?
- No właśnie nie. Najgorsze jest to, że chce się z nim kochać. Nie pragnę jego ojca. Pragnę jego. Do tego stopnia go pragnę, że powiedziałam Aleksowi, że trzymam dziewictwo do ślubu.
- Ty? Dziewictwo? Do
ślubu?- Ala ze śmiechu oparła się o samochód
- Nie
śmiej się. To jedyne co mi przyszło do głowy. Wracajmy do domu. Muszę się naszykować na kolację- powiedziała wchodząc do samochodu
Powoli szykowała się na wieczór. Postanowiła założyć czarną  sukienkę, do tego czarne baleriny ponieważ brzydko wyglądałaby w obcasach i bandażu. Lekko się umalowała, roztrzepała włosy.  Założyła mały wisiorek z serduszkiem. Zamówiła taksówkę i pojechała do Aleksa.
Piotr niecierpliwie siedzia
ł przy stole. Usiadł akurat obok Hany. Idealnie się ustawił. Ojciec siedział naprzeciwko swojej dziewczyny więc mógł robić z nią to co chce. Po chwili weszła do ich domu. Aleks jak na dżentelmena przystało pomógł zdjąć z niej kurtkę.
- Co Ci si
ę stało?- zapytał z troską
- A taki ma
ły wypadek w pracy- uśmiechnęła się lekko
- Moja bidulka- przytuli
ł ją do siebie
Dziewczyna weszła do jadalni. Magda i Piotr siedzieli już przy stole. Zobaczyła, że jej miejsce jest tuż obok Piotra. Pięknie. Miała nadzieję, że nic nie będzie świrował. Usiadła. Kule postawiła tuż obok siebie.
- Pi
ęknie wyglądasz- szepnął Piotr
- Dziękuję- powiedziała upijając łyk wina
Podano jedzenie. Blondynka w milczeniu jad
ła zupę. Po chwili poczuła dłoń Piotra na swoim udzie. Otworzyła szeroko oczy jednak nie strąciła jego dłoni. Lekkie mrowienie przebiegło po jej podbrzuszu. Im jego ręka szła wyżej tym to mrowienie powiększało się. Napiła się wina. Zamknęła na chwile oczy. Powoli odpływała. Jego dłoń znalazła się na jej kobiecości.
- Wszystko w porz
ądku Hana? Boli Cię noga?- zapytał Aleks
- Tak, tak. Wszystko w porz
ądku- powiedziała. Starała się zachować radosny ton głosu
Mia
ła ochotę rzucić się na niego. Zedrzeć ubrania i kochać się z nim. Spojrzała na niego. Wlepiał się w nią. Uśmiech nie schodził z jego twarzy.
- Piotr…- szepn
ęła
- Spokojnie. Doko
ńczymy to jeszcze- jeszcze pogłaskał ją nodze i zabrał ją.
Złapał ją w sieć. Teraz tylko musi zaproponować, że ją odwiezie i witamy w łóżku Hany!!