Tydzień w Cancun minął szybko. Hana wciąż wspominała swój
romans z Piotrem. Zakochała się w nim po uszy. Nie mogła się uwolnić od jego
głosu, uśmiechu, ciała, dotyku. Przez ostatnie 2 tygodnie nie kochała się ze
swoim mężem. Pojechała ratować małżeństwo, wróciła z myślą rozwodu i ze zdradą
na sumieniu. Nie chciała siedzieć z mężem w domu. Poszła pod prysznic i po
kąpieli poszła szukać papierów do szpitala.
- Jedziesz do szpitala?- zapytał James
- Muszę. Tretter do
mnie dzwonił. Podobno ściągnął jakiegoś nowego chirurga i w końcu
zoperujemy Ewę- pocałowała jego policzek i szybko wybiegła z domu
Wsiadła do samochodu. Dotknęła wisiorka, który dostała od
Piotra. W głowie już pojawiło się wspomnienie ich ostatniej nocy. To jak wyznał
jej miłość cały czas chodziło jej po głowie. Mogłaby spotkać się z nim? Tylko
jak? Jak idiotka zgubiła telefon w Cancun. Nie znała jego numeru na pamięć. Tak
samo jak adresu. Nawet nie wiedziała w jakim szpitalu pracuje. Wiedziała tylko,
że nazywa się Piotr Gawryło, ma żonę Magdę i córkę Tosię, jest lekarzem i ją
kocha a ona jego. Musiała go znaleźć. Za wszelką cenę.
Piotr wszedł do szpitala. Ściągnęli go na tydzień do Warszawy chociaż on w ogóle nie miał ochoty na pracę. Hana nie odpowiadała na jego smsy. Nie wiedział co się z nią dzieje. Martwił się. Nie chciał dopuścić do siebie myśli, że prawdopodobnie dla niej to był tylko letni romans. Złapał się za wisiorek. Modlił się żeby jakimś cudem spotkać Hanę. Bardzo ją kochał. Zabrał teczkę z siedzenia i poszedł przed siebie. Skierował swoje kroki do gabinetu dyrektora. Wysłuchał jakiejś pogadanki, że jest wspaniałym fachowcem i, że to zaszczyt dla LG bla, bla, bla. Zabrał swój fartuch i poszedł do lekarskiego. Usiadł na krześle.
- Nasz ginekolog zaraz przyjedzie- powiedział Tretter
Hana wpadła do szpitala jak burza. W biegu zakładała
fartuch. Kartki wyleciały jej z teczki ale szybko je pozbierała. Przeczesała
włosy i weszła do lekarskiego.
- Już jestem, korki- powiedziała
Ten głos, ten chód. Znał to. Doskonale to znał. Podniósł
wzrok. To Hana. Odnalazł ją. W końcu! Ich wzrok spotkał się. Poznała go.
Uśmiechnęła się szeroko. Nie musiała już pielęgnować w sobie żałoby. Chciała
rzucić się na niego i mocno przytulić jednak zachowała fason. Podeszła do niego
i podała mu rękę.
- Hana.
- Piotr- uśmiechnął się
- Jak się już poznaliście to możecie zacząć studiować kartę
pani Ewy- powiedział Stefan
- Tak, tak. Zapraszam do mojego gabinetu- powiedziała i
wzięła go za ramię
Niemal biegła przez szpital. Jak najszybciej chciała znaleźć
się sam na sam z nim. Gdy tylko drzwi od gabinetu zamknęły się namiętnie wpiła
się w jego usta. Podniósł ją do góry i położył na kozetce. W szaleńczym tempie
kochali się nawzajem zakrywając sobie usta. Gdy tylko skończyli nie mogli
oderwać się od siebie. Nie mogli uwierzyć w to, że znaleźli siebie. To
przeznaczenie po raz kolejny ich zetknęło ze sobą.
- Odnalazłam Cię- szepnęła delikatnie głaszcząc jego
policzek
- Dzwoniłem tyle razy…
- Mój telefon porwały dzikie wody Cancun- zaśmiała się
Ponownie ją pocałował. Usłyszeli pukanie do drzwi. Oderwali
się od siebie i usiedli na krześle. Do środka wszedł James. Nie miał dzisiaj
dyżuru. Bardzo to zdziwiło blondynkę.
- Co tutaj robisz?- zapytała
- Przywiozłem Ci śniadanie bo nie jadłaś- powiedział całując
jej głowę
Spojrzała na Piotra. Miał nieruchomy wyraz twarzy. Doskonale
się maskował. James posiedział jeszcze chwilę wymieniając z Piotrem parę zdań
na temat jego pracy. Po chwili zostawił parę samą. Milczeli.
- Przeprowadziłeś się tutaj z rodziną?- zapytała
- Nie. Magda została w Krakowie. Jestem tutaj sam- złapał ją
za rękę
Delikatnie przygryzła dolną wargę. Nachyliła się nad nim i
namiętnie go pocałowała. Włożył dłoń w jej włosy. Tego szczęścia brakowało mu
przez ostatnie tygodnie. Szczęścia i ciepła ukochanej. Uśmiechnął się do niej.
- Kocham Cię- szepnęła- Moje serce stało się drogowskazem i
znalazłam Cię.
- Wciąż go nosisz- powiedział dotykając jej wisiorka
- Tak samo jak Ty kochanie.
Pociągnął ją na swoje kolana. Przejechał ręką po jej udzie
całując jej szyję.
- Mieszkam sam, mam bardzo duże łóżko oraz kuchnię.
Pamiętam, że mówiłaś jak bardzo lubisz gotować. Ja lubię seks więc będziemy się
idealnie komponować.
- Piotr wiesz, że ja mam męża- wskazała na swoją obrączkę-
To nie jest takie proste jak w Cancun, gdzie mogła wyjść i powiedzieć, że idę
na plażę.
- Wiem Hana. Muszę przystopować jednak ja nie potrafię
zapomnieć chociaż na chwilę o Tobie. Kocham Cię- przytulił ją
Blondynka wstała z jego kolan i poprawiła ciuchy. Bardzo
cieszyła się, że Piotr jest przy niej ale tutaj wszystko jest inaczej niż w
Cancun. Niezręczną ciszę przerwał jego telefon. Spojrzał na wyświetlacz: Magda.
Uśmiechnął się lekko i wyszedł z gabinetu. Nie chciał przy niej rozmawiać.
Przeczesała palcami włosy. To wszystko było bardzo trudne. Bardzo a bardzo.
Zabrała się za wypisywanie kart. Chociaż to trochę ją odprężało. Na chwilę
zapomniała o ukochanym. Mężczyzna wrócił do jej gabinetu. Klęknął przed nią.
Zaczął całować jej uda.
- Spotkajmy się dzisiaj proszę.- szepnął
- Piotr, nie wiem co powiedzieć Jamesowi. On tutaj pracuje.
- Chce tylko Ciebie. Czy to tak dużo?- zapytał
- Tak bardzo Cię kocham- szepnęła- Postaram się dzisiaj
przyjść do Ciebie. Coś wymyślę.
Uśmiechnął się szeroko. Ta wiadomość bardzo go ucieszyła.
Dzisiaj on i Hana. Sami. Nikt im nie przeszkodzi, nikt nie będzie im zawracał
głowy. To będzie idealny wieczór. Idealny wieczór dwojga zakochanych ludzi.
Zapraszam na kolejny rozdział :) Przepraszam za błędy jeśli takowe wystąpiły.
Pozdrawiam, Amargo
Meeeeega ja chce więcej i więcej !!<3 <3 <3
OdpowiedzUsuńSuper <3333 Ale mam nadzieję że nie będzie sielanki ;)
OdpowiedzUsuńwspaniałe!!
OdpowiedzUsuńL.
Kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham 😍 cię i twoje opowiadania
OdpowiedzUsuńJa Ciebie też kocham Nieznajomy/a :*
UsuńTo kiedy dodasz nowy rozdział kochanie moje najdroższe
UsuńKiedy możemy się spodziewać jakiegoś nowego nexta ?? Z.
OdpowiedzUsuń