W bardzo złym nastroju wróciła do pokoju hotelowego. Nie
będzie widziała się z Piotrem. Nie mogła pogodzić się z tym, że nie ujrzy go
przez prawie 28 godzin. Usiadła na łóżku. Jak to będzie kiedy wrócą do domu?
Jak ona wytrzyma bez niego? Przecież nawet nie wie gdzie on mieszka. Poza tym
będą się odwiedzać? To niemożliwe. Mają swoje rodziny. Położyła się. Wciąż
myślała o Piotrze. Dlaczego tak zakręcił jej w głowie? Jak mogła na to
pozwolić? Tyle pytań w jej głowie a na żadne nie umie sobie odpowiedzieć.
Włączyła telewizor i zaczęła oglądać meksykańskie telenowele. Jedyne co
wiedziała to to, że właśnie stała się bohaterką takiego serialu.
Piotr wysiadł z samochodu. Po kilku godzinach jazdy był
bardzo zmęczony. Nie chciał w ogóle jechać do Meridy. W Cancun było super, poza
tym była tam Hana. Jego Hana. Nie mógł się doczekać, aż powie jej, że coś do
niej czuje. Był pewny, że ona też. Nie musieli od razu rzucać swoich rodzin bo
prawdopodobnie już się nie spotkają, jednak pozostał im tydzień. Dźwięk
telefonu wyrwał go z przemyśleń. Spojrzał na wyświetlacz: Szpital.
- Piotr, wiem, że jesteś na wakacjach ale Dawid miał wypadek
i połamał sobie ręce. Nie może operować i operacje stają w miejscu. Musimy
ściągnąć Cię do kliniki.
Zacisnął pięść. To była najgorsza wiadomość jaką mógł teraz
usłyszeć.
- Kiedy mam przyjechać?
- Jak najszybciej. Jak najszybciej.
- Dobrze. Wracam- powiedział nerwowo i rozłączył się
Włożył telefon do kieszeni. Podbiegł do Magdy i Tosi.
- Muszę wracać do Krakowa.
- Mamy jeszcze tydzień wakacji!
- Dlatego wracam ja- powiedział- Ale musimy dzisiaj wrócić
do hotelu.
Dziewczyny niechętnie wróciły do samochodu. Kolejne kilka
godzin podróży samochodem. Mężczyzna miał w głowie tylko jedną osobę. Hanę. Jak
miał się z nią pożegnać? Mieli przecież spędzić ze sobą następny tydzień. W
nocy wrócili do pokoju. Gdy tylko Magda zasnęła wyszedł przed hotel. Zaczął
gorączkowo przygotowywać miejsce na spotkanie z Haną. Kilka pochodni, miejsce
dla nich. Wszystko musiało być idealne. Kiedy skończył zbliżała się 4. Szybko
wrócił do hotelu. Wyjął telefon i zadzwonił po Hanę. Zaspana wyszła z pokoju.
- Co Ty tutaj robisz?- zapytała
- Chodź- szepnął
Niemal biegli na plażę. Hana z uznaniem popatrzyła na
przygotowane przez Piotra miejsce. Uśmiechnęła się szeroko.
- Co to ma być?
- Jutro wracam do Polski- powiedział łapiąc ją za ręce-
Chciałem się z Tobą pożegnać.
- Ale jak to wracasz?
- Wezwali mnie do szpitala. Jeden z chirurgów ma połamane
ręce.
- Przecież mieliśmy tyle planów…
- Dlatego chciałem się z Tobą pożegnać kochana. Nie
wytrzymałbym- szepnął i pocałował ją
Zaskoczona odwzajemniła jego pocałunek. Czekała na to.
Całował doskonale. Chciała więcej. Teraz już nie mogła się wycofać. Oderwali
się od siebie. Wziął ją na rękę i zaprowadził na biały koc wśród palących się pochodni.
Bardzo romantyczne miejsce .Stanęli naprzeciw siebie. W ich głowach nic się nie
działo. Słyszeli tylko jeden głos: Kochasz go/ ją. Pocałowali się. Jego język miękko pieścił jej
podniebienie co chwilę stykając się z jej narządem. Przyległa do niego
maksymalnie. Czuła jego klatkę piersiową, jego brzuch, mniejszego kolegę w
spodniach. Położyła dłonie na jego biodrach. Przyciskała go do siebie, sama nie
wiedziała dlaczego. Podniósł jej udo do góry. Koszula nocna maksymalnie
podwinęła się do góry. Na swojej kobiecości czuła chłodny powiew jego paska.
Jego ręka szła coraz wyżej, czuł jej "gęsią" skórkę pod palcami.
Oplotła jego szyję dłońmi. Oddalili się na kilka milimetrów. Nie spodobało się
jej to. Chciała czuć jego ciało. Zauważył jej grymas. Jedną ręką przycisnął ją
do siebie. Oderwał się od niej. Zdjął z siebie koszulkę. Uśmiechnęła się.
Przywołała go palcem. Chciała zapamiętać jego skórę, jeździła rękami po jego
torsie. Położył ją kocu. Zjechał dłońmi do ramiączek jej koszuli. Ściągnął z
jej ramion. Z zachwytem przyglądał się jej piersiom przykrytym czarnym
stanikiem. Całował jej szyję, ramiona. Jego dłonie przywarły do jej piersi.
Cichy jęk rozszedł się po plaży.
- Jesteś piękna- szepnął
Uśmiechnęła się. Chciała więcej. Niech to robi. Tu, TERAZ!
Rozszerzyła nogi aby mógł być bliżej niej. Jego ruchy zaczęły imitować te,
które najczęściej robi się podczas aktu płciowego. Czuła jego napięte spodnie,
szybszy oddech. Zsunął do końca jej koszulkę. Podniósł się na kolana. Jej nogi
opadały tuż za nim. Przejechał dłońmi po jej udach. Zatrzymał się na jej
bieliźnie. Uśmiechnęła się szeroko. Przez swoją koszulę nie mogła zobaczyć co
on robi jednak bardzo się jej to podobało. Poczuła jego palce na swoim
magicznym miejscu. Jęknęła. Zamknęła oczy. Odrzucił jej koszulkę. Zaczął
całować jej brzuch, schodząc coraz niżej. Nie mogła wytrzymać tej gry. Zatopiła
ręce w jego włosach. Jego język zatopił się w jej łechtaczce. Tego było za
wiele. Jej mięśnie napięły się. Przysunął się do jej ust. Rozpięła jego
spodnie. Zsunęła je z bioder. Poczuła jak powolnym ruchem dostaje się do niej.
Zacisnęła paznokcie na jego plecach. Ich jęki wymieszały się. Ruszał się w niej
coraz szybciej by za chwilę zwolnić. Ich zmysły szalały, mózg nie pracował.
Ciała napięły się.
- Piotr- szepnęła
Osiągnęli szczyt. Wspólny krzyk rozszedł się po plaży. W
końcu opadli obok siebie. Mocno wtuliła
się w jego ramiona.
- Nie wiem jak ja wytrzymam bez Ciebie- szepnęła
- Mam samolot za 2 godziny- spojrzał na zegarek
- Czyli to już koniec?
- Nie Hana…- podniósł się- Zatraciłem się w Twoim spojrzeniu
i coś się wydarzyło. Nadszedł cudowny świt i wypełnił wszystko kolorem...
Uśmiechnęła się lekko. Chyba czuł to samo co ona. Tak…
Pokochała go. Przestała kochać swojego męża z dnia na dzień aby zastąpić go
Piotrem. No pięknie.
- Zawsze tak robisz… Gdy tylko powiem coś romantycznego
przygryzasz wargę jakbyś chciała żeby nie przestawał. Twoje blond włosy
rozwiewają się a oczy stają się bardzo duże.
- Zawstydzasz mnie- szepnęła
- Chciałbym żebyś była ze mną zawsze….
- Kocham Cię- powiedzieli obydwoje
Obydwoje także otworzyli szeroko oczy. Hana mocno przytuliła
się do ukochanego. To był najpiękniejszy tydzień w jej życiu. Spotkała miłość swojego życia oraz
bardzo szybko ją straciła. Nie żałuje, że zdradziła męża. Gdyby miała okazję
spotkać Piotra jeszcze raz na pewno zrobiłaby to. W milczeniu i mocno trzymając
się za ręce wrócili do hotelu. Stanęli przed swoimi pokojami.
- Spotkamy się jeszcze?- zapytała cicho patrząc w jego oczy
- Gdy serce stanie się Twym drogowskazem, wtedy się
spotkamy...- namiętnie pocałował ją. Nie chciał się z nią rozstawać ale musiał.
Jeszcze ostatni raz spojrzał w jej oczy. Ostatni raz powiedział ‘kocham Cię’. Ostatni raz usłyszał to z
jej ust. To koniec…
Witam :) Przepraszam, że dodaję dopiero teraz ale mam egzaminy i uczę się. Przepraszam za błedy jesli takowe wystąpiły.
Pozdrawiam, Amargo.
Przepraszam, że ta piszę tutaj ale powiem Wam coś. To że Amargo dodaje co 4-6 dni opowiadanie to jej sprawa. Ona studiuje o ile mi dobrze wiadomo i chyba nawet to samo co ja czyli pedagogikę. Czy wiecie ile jest materiału na taki przedmiot jak"Historia myśli pedagogicznej"? Studia są ważniejsze więc może warto udzielić jakiegoś wsparcia? Po 15 lutym jak sesja się skończy na pewno bedzie dodawać je częściej. Naprawdę jak widzę te komentarze: "Skoro masz napisane to czemu nie dodajesz codziennie?" Proszę was ludzie, bądźmy poważni.
OdpowiedzUsuńAmargo a twoje opowiadanie jak zwykle jest super i czekam dalej na next ♥♥♥
Oczywiście powodzenia w sesji ♥♥
Zgadzam się! Pomimo tego, że nie studiuję domyślam się ile na takich studiach jest pracy. Trochę powagi... przecież od studiów zależy przyszłe życie a opowiadania to tylko forma relaksu... na zaliczenie nie przyniesie przecież opowiadań o HaPi... błagam. I tak bądźmy wdzięczni, że w ogóle dodaje nexty.
UsuńAmargo, opowiadanie super no i powodzenia na zaliczeniach *.* ;)
Cudne *-* powodzenia na zaliczeniach! Trzymam kciuki i pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńCzęść jak zawsze super czekam na kolejną. No i oczywiście powodzenia na egzaminach
OdpowiedzUsuńSuper czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńZaliczysz wszystko jest tego pewna a opowiadanie jak zawsze boskie 😊
OdpowiedzUsuńNo kochana kiedy next bo ja czekam z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńNo powiedz kiedy dodasz nowy rozdział
OdpowiedzUsuńProszę dodaj bo jak nie dodasz to ja umrę
OdpowiedzUsuń