Hana szybko zamykała walizkę. James właśnie zakładał
koszulkę. Dzisiaj zaczynali wspólne wakacje. Tylko oni we dwoje w przepięknym
Cancun. Wezwali taksówkę. Po kilkunastu minutach podjechała pod ich dom.
Wpakowali walizki i szybko pojechali na lotnisko. James pomógł wyjąć bagaże
żonie oraz zapłacił taksówkarzowi. Uśmiechnięci poszli na odprawę marząc żeby
te wakacje w końcu coś zmieniły w ich życiu.
Piotr, Magda i Tosia weszli na lotnisko Chopina. Mężczyzna
rozejrzał się po poczekalni. Młode kobiety wciąż patrzyły na niego. W sumie nie
ma co się dziwić. Jak na swój wiek wyglądał bardzo dobrze. Mimowolnie napiął
mięśnie, wyprostował się. Chciał pokazać, że jest wciąż coś wart. Magda posłała
owym dziewczynom piorunujące spojrzenie. W końcu mogli pójść na samolot. Piotr
jeszcze raz uśmiechnął się do dziewczyn. Przynajmniej miał jakąś radość od
życia.
- Ale one nie są obok siebie- zdziwiła się Magda
- Zrobiło się małe zamieszanie systemu. Przepraszamy.
Piotr kiwnął głową. Zaczął szukać swojego miejsca. Zobaczył
je. Tuż obok niego przeszła niewysoka blondynka. Z tyłu wyglądała bardzo
korzystnie. O! I jeszcze zajęła miejsce obok niego. Postanowił niewinnie z nią
poflirtować. Przecież to nic nikomu nie zaszkodzi.
- Witam- powiedział siadając obok niej
Blondynka popatrzyła na niego zaskoczona. Owy przystojny
mężczyzna nie wyglądał na jej męża.
- Tutaj siedzi mój mąż- powiedziała
Piotr pokazał jej bilet. No tak. Miał przydzielone miejsce
obok niej. No trudno. Rozejrzała się po samolocie. James siedział kilka siedzeń
dalej z jakąś dziewczyną. Spojrzała jeszcze raz na swojego towarzysza. Był
bardzo przystojny. Naprawdę się jej spodobał, aż poczuła motylki w brzuchu. Nie
wiedziała czy on ma takie mięśnie czy napina je przy niej ale robiły wrażenie.
Pełne usta które aż miała ochotę całować. Od razu pomyślała o zdradzie i nie czuła się z
tym źle.
- Hana- podała mu rękę
- Piotr- mężczyzna delikatnie pocałował ją
Czuła jak cała płonie jednak ona doskonale potrafiła ukrywać
emocje. Jej twarz lekko drgnęła i pojawił się uśmiech choć w jej brzuchu latało
stado motylków.
- Dokąd lecisz?
- Do Cancun- uśmiechnął się na samą myśl blondynki w
kostiumie kąpielowym
- Ja też. Lecę z rodziną trochę odpocząć i odświeżyć
związek- sam nie wiedział dlaczego to powiedział
- Też lecę odświeżyć związek. Wkradła się nuda.
- Nuda? W Twoim wieku?
- Paradoks nie? Ja dziewczyna 27 letnia i w moim związku
wieje nudą.
- W Cancun wszystko się może zdarzyć. Jeśli nie wyjdzie Ci z
mężem, może ktoś inny będzie chętny- spojrzał na nią
- Mam zdradzić męża?- zdziwiła się
- Nigdy nad tym nie myślałaś?
Hana spojrzała w oczy swojego towarzysza. Tak naprawdę już
coraz częściej myślała nad zdradą. Może jakby spróbowała z kimś innym tego
zakazanego owocu zmieniłaby coś w swoim związku. No a teraz nie przyzna się
Piotrowi, że jak go zobaczyła to pomyślała o seksie z nim.
- Nieważne- uśmiechnęła się lekko
- Czyli myślałaś- zaśmiał się
- A czy Ty też myślałeś?
Mężczyzna delikatnie oblizał usta. Przybliżył się do niej.
Zamknęła oczy. Sama nie wiedziała czego się spodziewać. Chyba chciał ją
pocałować. Jej oddech stawał się cięższy. Niemal znieruchomiała.
- Wiele razy myślałem- szepnął
Miał taki niski głos. Otworzyła oczy. Ich twarze były blisko
siebie. Odsunął się i podał jej cole. Podziękowała szerokim uśmiechem. Chociaż
do końca lotu wymienili jeszcze kilka zdań to ona wciąż o nim myślała. Nie
wiedziała czy aż tak się jej spodobał czy po prostu dobrze się dogadywali.
Zgubili siebie kiedy wysiadali. Piotr rozglądał się po lotnisku jednak obraz
szczupłej, pięknej blondynki zniknął.
- Piotr, idziemy?- głos Magdy wyrwał go ze swoich myśli
- Tak, tak- wziął walizkę i poszedł za żoną
Hana usiadła na łóżku. Mogła wymienić się z nim jakimś
numerem albo mailem. Była zmęczona lotem. Poza tym robiło się trochę ciemno a
ona jeszcze musiała pobiegać. Szybko poszła pod prysznic. James powoli
rozpakowywał ich walizki. Miał nadzieję, że jakoś uczczą przyjazd. Po kilkunastu
minutach blondynka wyszła z łazienki w stroju sportowym.
- A ty gdzie się wybierasz?- zapytał
- James, przecież pamiętasz, że codziennie biegam.
- Nawet tutaj?
- Zwłaszcza tutaj- pocałowała jego policzek- Niedługo
wrócę.- ze słuchawkami w uszach wybiegła z pokoju.
Piotr przebiegał właśnie pierwszy kilometr po promenadzie.
Lekko chłodne powietrze delikatnie studziło jego ciało. Zdjął koszulkę i
przetarł czoło. Chociaż była już noc to i tak było bardzo ciepło. Nagle zderzył
się z kimś i upadł na drobne ciało. Otworzył oczy. Ujrzał pod sobą lekko
uśmiechniętą blondynkę.
- Nie wiedziałam, że się znów spotkamy panie Piotrze-
powiedziała wstając z ziemi
- Przepraszam. Akurat wycierałem sobie twarz.
Hana delikatnie przygryzła usta. Obejrzała jego ciało.
Poczuła znajome mrowienie w podbrzuszu. Tuż obok jego nogi leżały okulary. W
tej samej chwili sięgnęli po nie. Ich ręce się spotkały. Przez ciała przeszedł
niesamowity dreszcz. Spojrzeli na siebie, poczuli to coś…
Za bardzo Was rozpieszczam ale proszę bardzo, oto 2 rozdział opowiadania :) I tak mam je już napisane do końca :)
Przepraszam za błedy jeśli takowe wystąpiły.
Pozdrawiam, Amargo
Cudooooo !!! <3 mam nadzieje że następny next będzie równie szybko jak tem :) <3
OdpowiedzUsuńBoskie!!Czekam na szybkiego nexta!! <3
OdpowiedzUsuńkooocham!!! <33333
OdpowiedzUsuńMegaa! Next! Masz świetne pomysły <3
OdpowiedzUsuńcoraz bardziej mnie zaskakujesz! czekam na hota ;))
OdpowiedzUsuń<33
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńDodaj dzisiaj nexta proszę cię bardzo
OdpowiedzUsuńCzekam na next mam nadzieje że szybko sie pojawi a na razie zapraszam do mnie http://wika0105.blogspot.com/2016/01/zakochany-w_5.html
OdpowiedzUsuńKiedy next
OdpowiedzUsuńKiedy next tego cuda? :)
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadania-hanaipiotr.blogspot.com/?m=0 zapraszam do mnie... AMARGO KIEDY NEXT?? CZEKAMY!!!
OdpowiedzUsuń