28 grudnia 2015

Big Bad Love Chapter 9

Czekała aż Piotr wróci i przynajmniej coś odpowie jej. Cisza była gorsza niż krzyk. Wolałaby żeby wyzwał ją i wykrzyczał swój ból niż tak wyszedł bez słowa. Chodziła od okna do okna. Nie było go. Na pewno wrócił do Magdy. To był koniec miłości. Z każdą sekundą żałowała tych słów. Już mogła upokorzyć Magdę. Miałaby przynajmniej Piotra przy sobie. Usłyszała trzask drzwi. Natychmiast podbiegła do nich. Stał tam Piotr z wielkim bukietem kwiatów. Nie wiedziała czy są dla niej czy dla Magdy. Co on jej teraz powie? Że to koniec? Że już jej nie chce? Ta cisza ją dobijała. Ta niepewność frustrowała.
- Nienawidzę Cię Hana za to, że jesteś taka wyrachowana. Jednak…- klęknął przed nią- wyjdź za mnie bo kocham Cię jak głupi.
- Piotr... To nie może być tak. Ty musisz być z Magdą
- Hana do cholery- rzucił wszystko i podszedł do dziewczyny. Mocno złapał ją za ramiona i zaczął nią potrząsać- Ja nie wytrzymam w końcu! Nie chce być z Magdą, chce być z Tobą! Pojadę za Tobą nawet do Izraela. Zostawię pracę tylko wyjdź za mnie proszę…

Dziewczyna delikatnie się uśmiechnęła. Piotr był ideałem albo naprawdę był głupi. Wykorzystała go do swoich planów a on wrócił do niej i jeszcze się jej oświadczył. Lepiej być nie mogło. Mocno przytuliła się do niego. Była szczęśliwa. Pierwszy raz była szczęśliwa. Namiętnie pocałowała jego usta. Teraz zostało tylko powiedzieć wszystkim o ich planach. Położyli się na łóżku.
- Wyjedziesz ze mną?- zapytała
- Do Izraela?
- Tak, przynajmniej do czasu jak odbiorę dyplom co?
- Hana pojadę za Tobą nawet i do Afryki, kocham Cię- pocałował jej nos- Jutro mamy spotkanie z całą rodziną. Magda chyba myśli, że zaręczyny przyśpieszam.
- To się zdziwi- zaśmiała się i położyła się na mężczyźnie- Trochę mi dziwnie bo ona na pewno będzie krzyczała, że to z zemsty.
- Bo to z zemsty.
- Jezu Piotr, nie o to chodzi, że niby nie kocham Cię ale ja Cie kocham rozumiesz?- przewróciła oczami
- Przewróć oczami jeszcze raz to dostaniesz, strasznie mnie irytujesz jak to robisz!
 - Och mów mi jeszcze bo mam dreszcze- zaczęła się śmiać i podniosła się z łóżka
Nie mogła się doczekać jutra. Chciała zobaczyć minę Magdy i całej tej popapranej rodziny, a potem szybko kupowanie biletów i powrót do Izraela. Poszła wziąć prysznic. Teraz musiała ładnie pachnieć dla swojego faceta. Kiedy wróciła do sypialni Piotr już spał. Tak ich romantyczny wieczór skończył się. Położyła się obok niego i mocno przytuliła. Jutro czeka ich emocjonujący dzień.
Bez słowa podnieśli się z łóżka. Denerwowali się, nie wiedzieli jak ta historia się skończy. Hana poszła pod prysznic a Piotr zajął się śniadaniem. Magda wciąż starała się dobić do niego jednak on wiedział, że to nic nie da. Blondynka weszła do kuchni. Spojrzała na jego telefon, widziała, że Magda probuje się do niego dodzwonić. Przytuliła się do jego pleców, delikatnie pocałowała jego szyję.
- Idź się wykąp, ja dokończę- uśmiechnęła się
Mężczyzna kiwnął głową i poszedł do łazienki. Zimny prysznic trochę ostudził jego nerwy. Chciał jak najszybciej to załatwić. Zawiązał ręcznik wokół bioder i wszedł do kuchni. Przeczesał ręką mokre włosy.
- Hana będziemy się zbierać jak zjemy co?
- Tak, tak.- upiła łyk kawy- Wiesz, boję się trochę.
- Ja też. Jednak wiem, że robię dobrze. Przykro mi tylko, że stracisz kontakt z rodziną- pocałował jej dłonie
- To nie moja rodzina tylko jej. Moja mieszka w Izraelu. Tutaj mam tylko ojca. Chce być z Tobą. Jedz i pij i jedziemy.
Blondynka poszła do sypialni i założyła sukienkę. Może jednak za bardzo się stroiła na tą imprezę? Chciała po prostu to załatwić i wyjść.
- Pięknie wyglądasz Kochanie.
- Dziękuję. Ubieraj się, Kupiłam Ci parę ciuszków- uśmiechnęła się i podała mu ciuchy
- Kochanie nie kupuj mi ciuchów. Dzisiaj zabiorę swoje ciuchy z mieszkania. Muszę dogadać się z Magdą na temat jej mieszkania bo skoro wyjeżdżamy sprzedam dom.
- Nie, nie Piotr- zaprotestowała Hana- Zostaw go. Wrócimy do Polski.
Powoli zbierali się do wyjścia. Mieli serce w gardle. Wsiedli w samochod i pojechali do domu Piotra. Nie mieli planu jak to powiedzą. Postanowili pójść na spontan. Po kilkunastu minutach dojechali.
- Powodzenia- powiedzieli obydwoje po czym zaczęli się smiać
Trochę to rozluźniło atmosferę między nimi. Dodał jej otuchy całując delikatnie jej dłonie. Wyszli z samochodu. Weszli do mieszkania. Wszyscy siedzieli w salonie. Spojrzeli zaskoczeni na nich. Hana schowała się za Piotrem.
- Nie będzie ślubu. Odwołuje zaręczyny- powiedział pewnie patrząc na Magdę…
No witam! :) W końcu odzyskałam mojego kochanego laptopa i znów jedziemy z opowiadaniem :) Dzisiaj jest przedostatni rozdział opowiadania a tuż po nim ruszam z "Na piasku"
Przepraszam za błędy jeśli takowe wystąpiły :)


Pozdrawiam, Amargo.

8 komentarzy:

  1. Cudoo *-* jak dobrze, ze juz jestes! Czekam z niecierpliwością na nexta! ����

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo!!! Czy istnieje możliwość żeby next był jutro ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy się już dziś nie zauważyłam godziny :)

      Usuń
  3. Cudne, cudne, cudne!! ^.^ next oby jak najszybciej.
    Ps o oczym jest opowiadanie ,,Na piasku"? W sensie domyślam się, że o Hanie i Piotrze ale czy było tu już wcześniej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana wraz ze swoim mężem wyjechała na wakacje do Cancun gdzie poznała Piotra, który spędzał tam wakacje razem ze swoją rodziną. Znaleźli wzajemne porozumienie i połączył ich ognisty romans :)

      Usuń
    2. Dziękuje bardzo :)

      Usuń