30 listopada 2015

Big Bad Love Chapter 4

Miała nadzieję, że Piotr był w pracy od rana. Ręka bolała ją niemiłosiernie. Zamówiła taksówkę i pojechała do szpitala. Pan Gawryło był bardzo znany, w Internecie łatwo znalazła namiary na jego pracę. Zapłaciła za taksówkę i poszła do szpitala. Zaczęła rozglądać się po korytarzu. Szukała wzrokiem Piotra. Postanowiła iść do gabinetu lekarskiego, miała tylko nadzieję, że nie trafi na Magdę. Zaraz by zaczęła się czepiać i mogłaby zacząć coś podejrzewać. Powoli zajrzała do gabinetu. Był tam. Nie sam ale najważniejsze, że bez Magdy.
- Piotr, możemy porozmawiać?- zapytała słodko
Mężczyzna podniósł głowę i momentalnie wstał wywalając wszystko. Z trzęsącymi się rękami pozbierał papiery i wyszedł do blondynki.
- Co tutaj robisz? Szukasz Magdy?
- Proszę Cię- dziewczyna przewróciła oczami- Zobacz
Piotr wziął do ręki jej siną dłoń. Zaprowadził ją do zabiegowego.

- Co się stało?
- Trenowałam boks i za bardzo przetrenowałam się. Pomóż mi, bardzo mnie boli- spojrzała w jego oczy
Uśmiechnął się. Poczuł się jak rycerz który ratuje swoją damę.
- Nie jest złamana, obita. Musisz uważać, smarować ją no i przede wszystkim dbać o nią bo to najważniejsze- złapał za rękę i pocałował ją
Sam nie wiedział dlaczego to zrobił. Zachowywał się jak zakochany gówniarz. Całym sobą chciał żeby zaprosiła go do domu. Blondynka zabrała rękę, popatrzyła na swojego towarzysza.
- Jak tam z Magdą? Mówiła coś o mnie?
- Ja nie wiem dlaczego ona ma do Ciebie aż taki uraz. Jesteś bardzo fajna.
- Uważasz, że jestem fajna?- zgrabnie odgarnęła włosy. Wiedziała, że jak będzie grała słodką idiotę to owinie go wokół palca.
- Tak, uważam tak. Musisz smarować rękę to szybko Ci przejdzie. Polecam altacet.
- Za tak profesjonalną opiekę Piotr zasługujesz na to- pochyliła się nad nim i namiętnie pocałowała jego usta.
Och tak, brakowało mu tego. Już wiedział, co chciał dostać od rana. Usta Hany. Odsunęła go od biurka i usiadła na jego kolanach. Teraz musiała grać, że się zapomina, że aż tak ją pociąga. Mocno przytulił ją do siebie. Nie zważał na to, że ktoś mógł wejść, nie mogła przyłapać ich Magda.
- Piotr, nie możemy tego robić ale jesteś tak doskonały…
Podniósł ją do góry i położył na biurku. Zamknął usta pocałunkiem, zrzucił papiery z biurka. Po chwili oprzytomniał. Oderwał się od Hany. Pomógł jej podnieść się z biurka.
- Boże Hana, przepraszam, ja nie wiem co we mnie wstąpiło- powiedział
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko. Och tak, był już jej. Jeszcze tylko trzeba rozwinąć w nim miłość. Nic nie odpowiedziała na to. Podeszła do niego i przytuliła się. Zaskoczyła go tym gestem. Odwzajemnił jej uścisk.
- Nie potrafię z Ciebie zrezygnować Piotr…- spojrzała w jego oczy i pogłaskała go po policzku- Ale wiem, że kochasz Magdę, dlatego dam Ci już spokoj.
Oderwała się od niego niechętnie, on tak samo nie chciał jej puścić. Nie mógł pozwolić jej odejść, musiał się z nią widzieć, musiał być z nią blisko.
- Hana, spokojnie- złapał ją za ramiona- Nie kończmy kontaktu. Będzie wszystko ok, zobaczysz. Chciałbym się z Tobą spotykać, widzieć Cię.
- Piotr ale Ty wiesz, że jesteś z moją siostrą, nienawidzi mnie to fakt ale ja nie jestem taka jak ona, nie mszczę się- była poważna chociaż w środku śmiała się jak szalona
- Wiem, jesteś niemalże… Idealna- założył jej włosy za ucho
Usłyszeli hałas. Ktoś się tu zbliżał. Odsunęli się od siebie. Hana podziękowała za pomoc i szybko wyszła z gabinetu. Chciała go zostawić ze swoimi myślami. Zadowolona szła przez szpital. Jej plan był taki doskonały, chociaż z drugiej strony było jej szkoda Piotra. On tutaj nic nie zawinił a tak naprawdę on najbardziej dostanie po dupie. Magdą się nie przejmowała. Ona to tam najmniejszy trybik, nieistotna w układance. Usiadła na ławce. Teraz będzie siedzieć i czekać na mężczyznę, żeby pokazać mu jak za nim tęskni. Miała nadzieję, że szybko wyjdzie bo była głodna. Patrzyła na ludzi wychodzących ze szpitala, Magda stanęła tuż obok niej. Blondynka skuliła się, Uff, poszła. Pojechała, chyba do domu. Czyli Piotr teraz był sam. Nigdy nie myślała, że będzie miała takie szczęście. Po kilkudziesięciu minutach zobaczyła Piotra.
- Dasz się zaprosić na randkę?- zapytała
- Naprawdę chcesz pójść ze mną na randkę?- zdziwił się
- O niczym innym nie marzę- delikatnie oblizała usta
Kiwnął głową i zaprowadził ją do samochodu. Trzęsły mu się ręce z wrażenia. Pierwsza randka z Haną. W głębi duszy liczył na to, że zaparkuje auto w garażu blondynki. Zawiózł ją do restauracji na starówce, w sumie każdy tutaj mógł go zobaczyć ale jakoś nie przejmował się tym.
- Może zamówimy wino?- zapytała patrząc w kartę win
- Jestem autem.
- Mieszkam niedaleko, możesz zanocować- uśmiechnęła się szeroko lekko dotykając jego uda
Przysunęła się do niego. Złapała za rękę i ścisnęła. Popatrzyła mu w oczy.
- Myślałam dzisiaj o Tobie, baaardzo dogłębnie myślałam…
- Co to znaczy?
- Nie mogłam spać przez Ciebie- szepnęła wprost do jego ucha
Nie wytrzymał, to już za dużo. W tej samej chwili podnieśli się i wyszli z restauracji. W milczeniu poszli do domu Hany. Dziewczyna szybko otworzyła drzwi i wciągnęła go do środka. Zaczęli szybko ściągać z siebie ciuchy. Teraz Piotr nie myślał o Magdzie. Już nie…


Nienawidzę pedagogiki, nie polecam tych studiów :D 
Zapraszam na kolejny rozdział, przepraszam za błędy jeśli takowe wystąpiły :)
Pozdrawiam, Amargo



7 komentarzy: