26 listopada 2015

Big Bad Love Chapter 3.

Piotr nie mógł już dłużej wysiedzieć z blondynką w jednym pokoju. Musiał się uspokoić, opanować swoje nerwy. Nie mogła aż tak zawładnąć jego umysłem. Przecież miał narzeczoną, którą kochał, chciał ożenić się z nią. Dlaczego Hana zrobiła na nim tak piorunujące wrażenie? Tak, była zupełnie inna niż Magda. Nie mógł zapomnieć o jej ustach, jej oddechu, jej ciele. Bał się, że kiedyś nad sobą nie zapanuje i zdradzi ukochaną. Czuł na ciele jej dotyk. Wziął gitarę do ręki i zaczął grać. Parę akordów a już powoli zapominał o dziewczynie.
- Jednym pocałunkiem odkryłaś całe moje wnętrze i już nie byliśmy tacy sami jak wcześniej, kiedy wschodziło słońce niczego nam nie brakowało…- sam nie wiedział dlaczego te słowa przyszły mu do głowi, nigdy nie komponował żadnych piosenek
- Bardzo ładna, tylko trzeba troszkę poprawić- powiedziała Hana opierając się o drzwi
- Co tutaj robisz?- zaskoczony odłożył gitarę
- Szukam łazienki, nie denerwuj się.

Usiadła obok niego i złapała za gitarę. Zagrała kilka akordów. Spojrzała na niego.
- Czyżby o mnie ta piosenka?
- Dlaczego sądzisz, że o Tobie?- zapytał zaskoczony
- Śpiewałeś: jednym pocałunkiem, my mamy za sobą dopiero jeden. Tak wywnioskowałam.
- To o Magdzie- chciał żeby tak było
- Szkoda- wyraźnie posmutniała
- Tylko bądź, w każdy dzień i w każdą noc, niech miłości płonie stos, niech zapłonie cały świat…- zaśpiewała patrząc na niego
Oddała mu gitarę. Na dzisiaj już wystarczyło podrywania. Zakręciła mu w głowie i teraz będzie myśleć tylko o niej. Jeszcze przy drzwiach odwróciła się aby spojrzeć mu w oczy i wyszła. Zeszła do gości.
- Chodzisz jak po swoim domu- zauważyła Magda
- Spokojnie, już jadę. Tato, zamówisz mi taksówkę?- poprosiła ojca
- Może Piotr Cie odwiezie?
- Nie, nie, nie. Pojadę sama
Piotr przysłuchiwał się rozmowie. Zabolało go to, ze Hana nie chce żeby on ją odwiózł. Może jednak tak będzie lepiej? Po co ma sobie utrudniać życie? Tak jest dobrze. Za kilka miesięcy będzie już żonaty i Hana szybko wyparuje mu z głowy. Dziewczyna wsiadła do taksówki i pojechała do domu. Wiedziała, że Piotr teraz siedzi i myśli tylko o niej. Próbuje odrzucić od siebie myśli zastępując je myślami o miłości do Magdy. Rzuciła się na łóżko. Ten brunecik doskonale całował. Jak to zrobić żeby szybko pojsc z nim do łóżka? Jak on będzie taki maryjny to zajmie jej to więcej niż tydzień. Wyjęła telefon i wystukała krótkiego smsa.

Myślisz troszkę o mnie?

                                               Hana, nie wiem czy powinnaś pytać mnie o takie rzeczy.
Dlaczego?
Chyba znasz odpowiedź.

Dziewczyna uśmiechnęła się do ekranu. Jezu, jacy ci faceci są łatwi. Każdy dokładnie taki sam. Wystarczy ich popodrywać, kokietować, udawać zakochaną i już lecą na to. Musiała coś zrobić takiego, żeby przyjechał do niej. Spojrzała na worek treningowy. Tak, ona swoimi pomysłami prześciga samego Talesa. Uderzyła w niego, zabolało ją ale to jeszcze nie to, zamachnęła się i uderzyła. Poczuła jakby jej rękę przeszedł prąd. Spojrzała na nią. Zdarła sobie skórę i była troszkę sina. Bolała niemiłosiernie. Kurde, mogła to zrobić jutro. Dzisiaj już nie będzie kontaktować się z Piotrem. Jakoś wytrzyma.
Brunet patrzył jak zahipnotyzowany na telefon. Czekał na odpowiedź od Hany. Czuł się jak nastolatek. Zapisał nr Hany pod hasłem, żeby na wszelki wypadek Magda nie zobaczyła.
- Co tak patrzysz na ten telefon?- zapytała Magda
- A siedzę trochę na Internecie. Dlaczego tak źle dogadujesz się z Haną?- chciał szybko zmienić temat
- Rozbiła małżeństwo moich rodziców, to chyba mówi samo przez siebie tak?
- Ale ona tu nie jest niczemu winna, przecież to nie ona miała romans z Twoim ojcem tylko jest jego córką.
- Piotr poczekaj, po której Ty jesteś stronie? Ona myśli, że jak sobie strzeliła operacyjkę to każdy zapomni jaka maszkara z niej jest?
- Może wystarczy ją poznać Magda? To Twoja siostra.
- Nie, temat skończony- powiedziała brunetka- Przestan jej bronić. Jesteś moim narzeczonym a nie jej.
Przytuliła mocno swojego mężczyznę. Była zadowolona, że Hana jest sama a ona ma teraz Piotra. Uwielbiała niszczyć psychicznie młodą dziewczynę. Ten jej wzrok, ten głos, wszystko doprowadzało ją do wściekłości. To co Magda traktowała jako zło konieczne, Piotr nie potrafił pozbyć się tego z myśli. Podszedł do okna i spojrzał na altankę. Tą samą gdzie przed paroma godzinami całował się z Haną. Nie potrafił pozbyć się tych myśli, nie potrafił wyrzucić jej z pamięci. Miał nadzieję, że to chwilowa fascynacja i ze przede wszystkim Hana jest sama.
- Ona ma kogoś?- zapytał
- Nie wiem, ojciec nic nie mówił. Kto by chciał być z taką dziewczyną? To jeszcze gówniara, ma 21-lat.
- Ja bym chciał- przemknęło to przez jego myśl
- To, że ma 21- lat nie znaczy, ze nie ma dla niej miłości- powiedział i wyszedł na dwór
Musiał pomyśleć nad swoim życiem. Musiał pomyśleć nad tym co czuje. Znał Hanę kilka godzin a już nie wiedział co czuje do Magdy. Poza tym to jej siostra, jakby jej to wytłumaczył? Jak miałby jej powiedzieć, że chce ją zostawić dla Hany.
- Co Ty pieprzysz debilu? Jakie zostawił?!- powiedział do siebie uderzając się w głowę
Ciągle jednak te myśli przychodziły do jego głowy. Ciągle myślał o Hanie..


Cześć! :) Zapraszam na kolejny rozdział, przepraszam za błędy jeśli jakiekolwiek wystąpiły :)

Pozdrawiam, Amargo





9 komentarzy: