3.
Trzymał ją w ramionach i nie chciał
puścić. Była taka drobna, niewinna. Miał straszną ochotę ją pocałować. Ciekawe
co by zrobiła. Zamknęła na 48? Zabrała prawo jazdy? Zostałby deportowany do
Timbuktu? Hana patrzyła na niego zdziwiona. Dlaczego on się tak na nią patrzył?
Do tego nie chciał jej puścić. Stali w dziwnym uścisku na środku chodnika.
Odgarnął włosy z jej twarzy. Teraz to już kompletnie ją zaskoczył. Jego twarz zaczęła
zbliżać się do niej. Otworzyła szeroko oczy.
- Pocałuj mnie a całą puszkę gazu
pieprzowego właduję Ci w ślepia!- powiedziała podnosząc się.
Mężczyzna jednak nie uwolnił
uścisku. Nadal trzymał dłonie na jej biodrach. Nie chciała go bić ani obezwładniać
ale coraz bardziej ją denerwował.
- Hana?- usłyszała głos Pawła
Natychmiast się odwróciła. Nie chciała żeby widział ją w takiej sytuacji. Chciała wyrwać się z uścisku Piotra jednak on nie dawał za wygraną. Paweł widząc jak dziewczyna szarpie się z jakimś kolesiem podszedł do nich i niemalże z całej siły wyrwał ją.
- Masz jakiś problem?- syknął
trzmając Hanę za sobą
Pozbierał jej papiery i rzeczy i
razem udali się w stronę mieszkania. Zastanawiał się czy to był jej facet. Nie
chciał żadnej konkurencji. Do tego takiej konkurencji. Musiał się wziąć za
siebie żeby zaimponować Hanie. Nie podda się. Ta dziewczyna musi być jego.
W milczeniu weszli do mieszkania.
Zostawił jej rzeczy na półce. Z lekkim uśmiechem patrzył na koleżankę. Oj chyba
ten koleżka coś zakręcił w jej głowie.
- Hana co to za koleś?- zapytał
siadając na kanapie
- Zdejmij buciory.- powiedziała
ściągając jego nogi
- Czyżby chłodne serduszko Hany
Goldberg zabiło mocniej?
- Paweł przestań. To ten dyrektor z
Leśnej. Nie wiem o co mu chodzi.
- To ten od kawy?- zaśmiał się
- Tak. Nie będę się z nim zadawała
bo po pierwsze wkurza mnie, po drugie nie jest w moim typie a po trzecie to
osoba zamieszana w sprawę.
- Hana- Paweł złapał dziewczynę za
ramiona- Proszę nie zajmuj się tylko pracą.
Dziewczyna przewróciła oczami.
Słyszała tylko to od niego. Nie zajmuj
się pracą. No ale co ona zrobi, że kocha pracę. Nie ma ochoty na żadne
randki i śluby. Praca to jej życie. Paweł posiedział chwilę i poszedł. Szkoda,
że on nie lubił kobiet. Wyszłaby za niego i miałaby spokój. Chciała pozbyć się
swojego zdenerwowania. Usiadła przed perkusją. Zaczęła szaleńczo uderzać w nią.
Idealne pozbycie się stresu po pracy. Wiedziała także, że nikt nie zadzwoni po
policję bo i tak nikt jej nic nie zrobi. Mogła do woli grać na bębnach i przy
okazji świetnie się bawić.
Piotr siedział na balkonie. Popijał
drinka myśląc o blondynce. Dzisiaj byli tak blisko. Czemu ona nie chce go
dopuścić do siebie? Przecież byliby idealną parą, mogliby zdobyć świat a ona
nie chce. Czy ona była aż tak zakochana w swojej pracy? A może bała się, że
ktoś ją zrani? Musiał dowiedzieć się czegoś od Agaty.
- Agata, tutaj mieszka ta
policjantka co była dzisiaj w Lesnej?- zapytał blondynki
- To nie żadna tam policjantka
tylko dowódca CBŚ- zaśmiała się- Nikt jej nie podskoczy. Trzęsie całym blokiem.
Nigdy nie widziałam jej uśmiechniętej. Przesiąkła cała swoją pracą. Smutne.
Brunet dopił swój drink. Musiał
zdobyć tą dziewczynę. Przecież ona nie może być aż takim wyzwaniem. Każdy
potrzebował miłości, każdy jej chciał. Na pewno nie wyłączyła wszystkich uczuć.
On je odkryje. Choćby musiał poświęcić na to całe życie. Tylko ciekawe czy ten
koleś był kimś więcej dla niej. W sumie Agata powiedziała, że przesiąkła cała
swoją pracą. Miał nadzieję, że jest sama. Okropnie go intrygowała i kręciła.
Już jutro się spotkają. Zostało tylko kilka godzin.
Hana
podniosła się z łóżka. Na stole czekały już na nią kanapki i sok pomarańczowy.
Teraz było idealnie. Nie musiała sama robić sobie śniadania. Usiadła na krześle
i napiła się soku. Po chwili poczuła męskie dłonie na swoich barkach. Taak…
Masaż przed pracą. Odwróciła się i spojrzała w te zakochane w niej oczy. Wstała
z nad stołu i pocałowała mężczyznę swojego życia.
-
To co może jeszcze zdążymy przed pracą co agentko?- zaśmiał się
-
Piotr czytasz mi w myślach- powiedziała i wskoczyła mu na ręce
Hana przebudziła się. To była
pierwsza noc gdzie nie śniła się jej praca tylko ten burak z leśnej. Teraz
będzie miała koszmary o szczęśliwym życiu kury domowej. Szkoda tylko, że w jej
snach nie pojawia się jakiś komandos tylko pożal się Boże lekarzyk. Nie chciała się spotykać się z nim ale nie
chciała też zostawić tej sprawy. Za dużo dla niej znaczyła. Chociaż jakby go
wsadziła do więzienia to może dałaby jej w końcu spokoj. Nie chciała się wiązać
a przede wszystkim nie chciała go.
4.
Piotr jak na skrzydłach pobiegł do
pracy. Cieszył się, że dzisiaj zobaczy się z ulubioną policjantką. W końcu uda
się mu do niej dotrzeć. Nie podda się. W lekarskim zatrzymał go Przemek.
- W sobotę robię urodziny w
Marriocie. Wpadnij z Agatą.
- Ok. O której?
- 21!- krzyknął
- Panie Gawryło- usłyszał głos jego
blondynki
Z uśmiechem na ustach zaprowadził
ją do swojego gabinetu. Wyglądała bajecznie. Odznaka wisiała między jej
piersiami, które miał ochote pieścić. Kabura była opięta na jej biodrach, tuż
przy jej kształtnych pośladkach. Nie słuchał jej. Myślał wciąż o jej ciele.
Hana zauważyła, że przygląda się jej piersiom i nogom. Miała wielką ochotę
przywalić mu.
- Mógłbyś człowieku się skupić? Bo
jak nie to wsadzam do więzienia z całą tą bandą!- lekko strzeliła go po twarzy
Uśmiechnął się. Boże co ta
dziewczyna z nim robi. Mogła krzyczeć na niego, bić a on i tak będzie jej
wierny jak pies. Popatrzył w dokumenty. Był tam dokładny plan rozbicia szajki
handlarzy. Ona to wszystko wymyśliła w kilka godzin. Jezu do tego była taka
mądra. Jego ideał. Wpadł. Teraz wpadł po uszy.
- Dlaczego jest pani taka ostra?-
zapytał
- Proszę… Zaczynamy znów tą
bezsensowną rozmowę? Zróbmy co mamy zrobić, wsadzę do więzienia kogo trzeba i
skończę tą sprawę.
- Może powinna pani się
zrelaksować?
- Ale czy ja nie mówię po polsku?-
dziewczyna zirytowała się- Ja nie wiem kogo na tą medycynę przyjmują, jakieś
nie kontaczące pół mózgi.
- Chociaż jedna kawa. Może w
sobotę?- najwyżej nie pójdzie na urodziny Przemka
- Jestem zajęta w sobotę i w każdy
kolejny dzień zaczynając od dzisiaj.
Wyjął papiery z jej ręki. Znów
zaczął tą grę z wczoraj i będzie tak robił za każdym razem. Przewróciła oczami.
Czy każde ich spotkanie będzie wyglądało jak z telenoweli? Lekko objął ją w
pasie i pogłaskał po policzku. Czuł, że teraz pozwoli mu się pocałować. Zaczął
się do niej zbliżać. Nawet nie zauważył jak sięga do kieszeni. Prysnęła mu
gazem prosto w oczy. Momentalnie się odsunął od niej i zakrył oczy.
- Jeszcze raz spróbujesz takich
rzeczy to dostaniesz 100 razy gorzej- powiedziała poprawiając się
Piotr zaczął przemywać oczy. Znów
go potraktowała jak śmiecia ale on się nie podda. Położył na oczach zimny
okład. Zrobiło się jej nawet go żal. Mogła przywalić mu z liścia a nie pryskać
mu gazem. Posadziła go na krześle. Wyjęła z kabury mokrą chusteczkę i zaczęła
wyciera mu twarz. Przyniosła także wiatrak i ustawiła zimny podmuch wprost na
jego twarz. Widziała jak cierpi i jak nie chce pokazać jak mu źle.
- Dzięki temu poboli Cię tylko
przez godzinę- powiedziała- Przynajmniej teraz wysłuchasz wszystkiego co mam Ci
do powiedzenia, a no i jeszcze daj mi tą listę z adresami pracowników.
- Na biurku jest. Podałbym pani ale
nic nie WIDZĘ!- mocno zaakcentował ostatnie słowo
Położyła nogę na jego udzie i
odepchnęła się. Złapał za jej stopę. Gdyby tylko widział teraz rozkoszował się
tym idealnym dla niego widokiem. Dziewczyna przewróciła oczami. On chyba
naprawdę miał coś z głową. Wypaliła mu w ślepia pół opakowania gazu pieprzowego
a on nadal miał ochotę na amory. Czuła jak wyjmuję stopę z buta i zaczyna ją
masować. Chciała ją wyrwać ale w sumie masaż by się jej przydał. Pozwoliła mu
na to! Gdyby ludzie wiedzieli jak wygląda szczęście właśnie jego jako przykład
by podawali. No musiała to przyznać, idealnie masował stopy. Jednak ręce do
czegoś mu się kiedyś przydadzą. Nie może mu ich połamać. Ten masaż był dla
niego początkiem czegoś nowego. Serce biło mu jak oszalałe. Mógłby to robić
cały dzień. Hana spojrzała na niego. Miał taką zrelaksowaną minę. Chyba dużo to
dla niego znaczyło.
- Jutro zaczniemy wysyłać
zawiadomienia do pracowników. Potem trzeba będzie z jakaś mamuśka się umówić
żeby udawała chętną do kupienia i sprawa zakończona.- postanowiła przerwać
ciszę
- Myśli pani, że to będzie takie
proste?
- Nie wiem. Okaże się w praniu-
Hana nie oderwała wzroku od papierów
- To jak z tą kawą?- nie dawał jej
spokoju
- Nie poddasz się prawda?
- Prawda- powiedział dumnie
- Wiesz co? Lubię Cię.
- Naprawdę?- niemalże podskoczył
- Nie, wkurzasz mnie. Nie będzie
żadnej kawy. Zajmijmy się tą cholerną sprawą, skończmy ją i zapomnijmy o tym,
że się znamy.
Zdjął z oczu chusteczki i popatrzył
na nią. Podniósł się z krzesła i stanął tuż obok niej. Rozszerzył jej nogi i
przyciągnął ją do siebie.
- Nie poddam się. Umówisz się ze
mną- szepnął i cmoknął jej usta
Momentalnie poczuł na twarzy jej
dłoń ale nie żałował. Chociaż uderzenie było siarczyste i bardzo piekące w
końcu ją pocałował. Na jego ustach odbił się jej wiśniowy błyszczyk.
- Facet! Ty naprawdę chcesz żebym
rzuciła tą sprawę chociaż jest ona dla mnie mega ważna! Ja nie wiem jak już do
Ciebie dotrzeć. Masz tą swoją Agatę to nad nią się znęcaj!
Uśmiechnął się szeroko. Była
wściekła na niego. Idealnie. Lepiej żeby była wściekła niż obojętna. Teraz
musiał spasować. Da jej chwilę odpoczynku i oddechu. Poszli znów na
ginekologię. Hana zaczęła przesłuchiwać pielęgniarki. Żadna z nich nic nie
wiedziała albo po prostu wszyscy kryli tego chorego lekarza. Postanowiła
zapytać o Piotra ale wszyscy mieli jedno i to samo zdanie. Piotr to najlepszy
dyrektor i on na pewno nie macza w tym palców. Musiała jeszcze skontaktować się
z poprzednim dyrektorem. Na dzisiaj wystarczyło tego wszystkiego. Jutro będzie
przesłuchiwała po kolei wszystkich na komendzie. Przynajmniej jeden dzień
będzie miała spokoju od Piotra…
Cześć wszystkim! :) Wyprowadziłam się do akademika i mam już dostęp do internetu. Za to, że tyle czekaliście dodam 2 rozdziały :) Zapraszam i od razu przepraszam za błędy jeśli takowe wystąpiły :)
Pozdrawiam, Amargo.
Świetnie opowiadanie! <3 czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńHahaha, świetne!! :D
OdpowiedzUsuńsuuper!!!
OdpowiedzUsuńpowodzenia na studiach (;
Meeeeega!! <3
OdpowiedzUsuńBoskie! Czekam na nexta/y ***
OdpowiedzUsuńO teraz Amargo jak wprowadziłaś się do akademika to już nie zobaczymy dłuugo opowiadania :D Powodzenia na studiach! :)
OdpowiedzUsuńWyjdź za mnie <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam! <3 <3
OdpowiedzUsuń