- Tak wiem, że jesteś w szoku-
postanowiła przejść na „Ty”
- W moim szpitalu nie ma żadnego
handlu dzieci, to są jakieś oszczerstwa!
- Ale co się tak burzysz? Przecież
nikt jeszcze- zaakcentowała ostatnie słowo- nie wsadził Cię do więzienia. Od
kiedy jesteś dyrektorem szpitala?
- Czyli jak to się działo był
poprzedni dyrektor. Zostaniesz naszym pomocnikiem.- powiedziała
- Ale co pani mi tutaj mówi? Jakim
pomocnikiem? Mam z kamerą chodzić?
- Jakbym miała poczucie humoru to
bym zaczęła się śmiać jednak nie, nie będę. Co jakiś czas będę tutaj wpadać i
pytać o to, a tak przy okazji proszę nie wyjeżdżać z miasta i zaprowadzić mnie
na ginekologię.
Mężczyzna podniósł się z krzesła i
zaprowadził blondynkę na ginekologię. Każdy patrzył na nich, Dyrektor szpitala
i agentka CBŚ? Wiedzieli, że coś się stało i że kroiła się duża sprawa. Weszli
na ginekologię. Hana przyjrzała się personelowi. Wytypowała już po samym
wyglądzie kilka osób wmieszanych w tą sprawę. Złapała Piotra za ramię i wyszła
z nim ze szpitala. On czuł się jak w niebie, kiedy Hana go dotykała. Chciał
jeszcze więcej. Chociaż miał nieziemskie kłopoty dziewczyna zrobiła na nim
wrażenie i bardzo chciał ją poznać. Miał nadzieję, że spędzą ze sobą dużo
czasu.
- Na dzisiaj to tyle. Jutro przyjdę
po listę pracowników ginekologii. Musisz mi taką zrobić ze wszystkimi adresami
a no i wykaz dzieci, jakie w ostatnim roku opuściły szpital. Tylko te z
ginekologii. Jeśli zauważysz coś niepokojącego dzwoń od razu do mnie- wyjęła z
kieszeni wizytówkę
- Czy mogę dzwonić też w innych
sprawach?- postanowił zaryzykować i choć trochę ją popodrywać
Blondynka spojrzała na niego z
dezaprobatą. Nigdy nie trafiła na tak bezczelnego faceta. Odgarnęła włosy z
twarzy.
- Muszę to komentować?
- Teraz już nie rozmawiamy o pracy.
Może porozmawiamy o tej sprawie np. dzisiaj wieczorem przy kawie?
- Och tak i jeszcze pójdźmy na
tańce- klasnęła w dłonie i ironicznie się uśmiechnęła
- Tak?
- Nie. Ty jesteś tylko moją pracą.
Jakbyś nie zauważył pracuję w CBŚ, prowadzę sprawy o zorganizowanych grupach
przestępczych. Handel dziećmi jest nielegalny, jak to może być, że rodzic
wejdzie na porodówkę i wybierze sobie dziecko, co to bazar? Lekarze są wplątani
w chore interesy, rodzicie płacą za zdrowe dziecko a Ty proponujesz mi pójście
na kawę?
- Ja… to nie miało tak zabrzmieć,
po prostu…- zaczął się plątać
- Do zobaczenia jutro- ucięła ten
bezsensowny temat
Nienawidziła takich typów. Myślą,
że każda laska będzie ich. Dumnie poszła w stronę samochodu. Zadzwoniła do
Pawła. Musieli zwołać radę i ustalić, co dalej robić. Musieli też wziąć pod
obserwację Piotra i lekarzy z ginekologii. Trzeba rozwalić wygodne życie
polskiej służby zdrowia.
Piotr wrócił do gabinetu. Zaczął
odbijać piłkę o ścianę. Przed oczami miał słodką twarz blondynki. Chciałby z
nią porozmawiać, chciałby coś dowiedzieć się o niej ale ona była taka zamknięta
i chłodna. Musiała mieszkać gdzieś obok Agaty bo spotkali się na tym osiedlu.
Chociaż czy warto marnować sobie czas na tak zimną kobietę? Na pewno jest
nietykalna i taka cnotka niewydymka. Ciekawe jakie on zrobił na niej wrażenie?
Podświadomie czuł, że dziewczyna myśli już tylko o nim. Dzisiaj musiał spotkać
się z Agatą a przynajmniej czekać pod domem na panią inspektor. Pani Inspektor,
jak to seksownie brzmi. W tym stroju w którym pojawiła się w szpitalu mogłaby
wystąpić przed nim sam na sam. Z chęcią powoli odkrywałby jej ciało. Taka
policjantka to musi mieć temperament. Zaintrygowała go i zrobi wszystko żeby ją
zdobyć. Nie podda się. Ta gruba skóra na drobnym ciele blondynki otworzy się
przed don Piotrem Gawryło. Łamaczu damskich serc.
Spotkanie skończyło się późno w
nocy. Opowiedziała jeszcze współpracownikom historię podrywu Piotra. Atmosfera
przynajmniej się troszkę rozluźniła. Mieli już wszystko ustalone. Od jutra
zaczynali akcję „Dzieci Leśnej”.
Zabrała papiery i ciuchy i pojechała do domu. Było już późno a ona chciała
jeszcze poczytać o wszystkich. Zaparkowała samochód w garażu i poszła w stronę
mieszkania. Wyrzuciła jeszcze po drodze kubek po kawie. Zadzwonił jej telefon.
Zaczęła szukać go po kieszeniach. Nagle poczuła mocne uderzenie. Papiery,
ciuchy i telefon wypadły na kostkę. Ktoś trzymał ją w ramionach. Podniosła
wzrok.
- Znów się spotykamy pani inspektor- usłyszała znajomy głos denerwującego ją dyrektora…
- Znów się spotykamy pani inspektor- usłyszała znajomy głos denerwującego ją dyrektora…
No cześć wszystkim! :) Kolejny rozdział przed nami, przepraszam, że dopiero po 8 dniach ale byłam na wakacjach :D Za tydzień wyjeżdżam na studia, trochę się denerwuję, nie wiem co mnie czeka więc trzymajcie za mnie kciuki! :)
Przepraszam za błędy jeśli takowe wystąpiły :)
Pozdrawiam, Amargo.
No nieźle.... :D nie widzę Piotra w takiej wersji ;D
OdpowiedzUsuńTo jest genialne!!!
OdpowiedzUsuńZapowiada sie ciekawie :3 next xD
OdpowiedzUsuńWspaniałe to jest!! <3
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie, czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńP.S. Gdzie idziesz na studia i na jaki kierunek ?
Będę studiować w Krakowie na Uniwersytecie Pedagogicznym im. KEN, a mój kierunek to pedagogika specjalnosc promocja zdrowia i profilaktyka uzaleznien :)
UsuńHalo??? Pamiętasz jeszcze o nas??
OdpowiedzUsuń¤.¤