10 września 2015

Nad zycie Rozdzial 1.

4:30. Budzik Hany rozdzwonił się po jej mieszkaniu. Blondynka szybko podniosła się z łóżka i poszła pod prysznic. Zimna woda szybko ją rozbudziła. Założyła szary dres i bluzę z kapturem. Poszła biegać. Uwielbiała to robić. Czuła jakby medytowała. Wbiegła na ulicę. Usłyszała pisk opon. Milimetry przed nią zatrzymał się samochód. Zdjęła okulary i kaptur. Mężczyzna szybko wybiegł z samochodu i popatrzył czy aby blondynka nie zarysowała jego najnowszej toyoty.
- Kobieto, uważaj jak chodzisz!- krzyknął- Jak ślepa to do domu.
Hana zmierzyła go wzrokiem. Natychmiast położyła go na maskę i wykręciła ręce. Zaimponowała brunetowi. Żadna kobieta tak z nim nie postępowała.
- Kolego, widzisz ten znak?- podniosła go i niemalże przystawiła mu głowę do znaku
- Tak..
- To strefa zamieszkania.
- Możesz mnie puścić? Jestem chirurgiem, ręce mi są potrzebne- powiedział
Dziewczyna puściła go. Był bardzo ładnie ubrany. Nie kojarzyła go. Chyba tutaj nie mieszkał. Jako inspektor doskonale znała swoich sąsiadów, ich rodziny, przyjaciół i rodziny przyjaciół. Jeśli tylko ktokolwiek z nich miał jakąś kryminalną przeszłość od razu był eksmitowany z domu. Nie oznacza to, że przychodziła policja i wynosiła lokatora razem z całym dobytkiem ale to, że umowa była zrywana. Najmniejszy hałas był tłumiony zaraz przez patrol policji. Była trudną lokatorką ale musiała mieć wszystko pod kontrolą. Nikt nie potrafił a nawet nie miał odwagi się jej sprzeciwić.
- Proszę dać mi dokumenty- powiedziała ostro
Bez słowa poszedł do samochodu i podał jej prawo jazdy i dowód. Oparł się o samochód. Chyba była policjantką. Na pewno zaczynała bo była taka hop do przodu. Wszystkie te młode aspirantki i posterunkowe panoszyły się po mieście i wlepiały mandat za mandatem. Chociaż ta policjantka była wyjątkowo ładna. Taka mała blondyneczka, lekko różowe usta, niebieskie oczy, Szkoda, że była taka wredna, ale gdyby tylko poznała jego urok i czar to od razu by zaczęła potulnie skakać wokół niego.
- Panie Piotrze..- spojrzała w dokumenty- Gawryło, niech pan następnym razem patrzy na znaki, bo szkoda, żeby takie ładne autko pojechało na parking policyjny.
- Czyżby pani dopiero, co odebrała odznakę, że tak mnie tutaj straszy? Jechałem prawidłowo tylko pani mi się wpakowała pod koła. Jestem tylko chirurgiem a nie okulistą, wzroku nie poprawię.
Hana oddała mu dokumenty. Przez moment dotknęła jego ręki. Poczuł niesamowite ciepło, jeszcze spojrzał w jej oczy jednak ona była niewzruszona. Założyła okulary, kaptur i pobiegła w swoją stronę. Zrobiła na nim niesamowite wrażenie. Jeszcze nigdy nie był z policjantką. To dla niego wyzwanie.
Hana wbiegła do domu. Zdjęła dres i wrzuciła go do pralki. Strasznie zdenerwowała się na tego frajera. Cokolwiek by nie robiła wszyscy i tak uważają ją za jakąś młodą dziunię, która dopiero co odebrała stanowisko. Nikt nawet nie spodziewał się, że jest dowódcą CBŚ. Wzięła długi prysznic i zaczęła suszyć głowę. Musiała jeszcze dzisiaj pojechać do pracy. Umalowała się, uczesała i założyła mundur. Wzięła broń i pojechała. Po drodze wypiła jeszcze kawę i zjadła kanapkę. Chociaż jej praca była strasznie ciężka musiała dbać o swoje zdrowie. Zdjęła kurtkę. Było bardzo gorąco a ona musiała smażyć się w spodniach. Postanowiła przebrać się w spodenki już w biurze.
- Hana!- usłyszała swoje imię- Na biurku masz papiery.
Z kubkiem kawy poszła do biura i usiadła nad papierami. Kolejna sprawa. Kolejne jakieś mafijne związki. Przejrzała dokumenty. Sprawa z handlem dzieci w Leśne Górze. Dyrektor Piotr Gawryło. Och to ten idiota z dzisiejszego ranka. Idealnie się złożyło. Pokaże mu, że nie jest głupią dziunią. Założyła spodenki i białą koszulkę do tego dorzuciła kaburę na szelkach, na to zarzuciła czarną kurtkę z napisem „ POLICJA CBŚ”, Wsadziła broń do kabury i włożyła odznakę do kieszeni. Wzięła kluczki do policyjnego opla i wyszła z biura. Usłyszała ciche gwizdy. Tak to jest, kiedy pracujesz z samymi mężczyznami. Wsiadła do samochodu i pojechała do Leśnej. Zawsze, kiedy pojawiała się w kurtce CBŚ robiła furorę. Tak było i tym razem. Wszyscy patrzyli na nią jak przemierza korytarz. W końcu znalazła gabinet dyrektora. Bez pukania weszła do niego. Właśnie całował się z jakąś blondynką. Znała ją, to Agata z sąsiedniego bloku. Chrząknęła. Momentalnie się od siebie oderwali. Rozpoznał tą policjantkę z rana. Ciekawe, co chciała. Może przyniosła mu mandat?
- Czy może nas pani zostawić?- zapytała Hana
Agata spojrzała na Piotra. Kiwnął głową. Zostawiła ich. Mężczyzna usiadł na krześle. Nawet nie obdarował spojrzeniem swojej towarzyszki. Miała go dość. Był strasznym gburem i burakiem.
- Na pana miejscu nie byłabym taka pewna- usiadła na krześle zakładając nogi na jego biurku
- Czy aby Pani nie czuje się za pewnie? Jeszcze kilka jakiś dziwnych ruchów a straci pani pracę w policji. Jak nie ma pani do mnie żadnej sprawy to proszę wyjść- wskazał na drzwi
- W sumie mam pewną sprawę. Dokładnie mam ich 10. Pierwsza: państwo Nowak dostali nie swoje dziecko, druga: państwo Kowal wyszli stąd z dzieckiem obciążonym wadą genetyczną, która nie została odkryta w ciąży. Mam mówić jeszcze?- Hana czytała akta sprawy- O! Tutaj jeszcze mam, donos: Lekarze za pieniądze podmieniają dzieci na porodówce.
- Co? Słucham, nie rozumiem- spojrzał zaskoczony na dziewczynę
- Mam przeliterować czy napisać w elementarzu? Czy pan nie widzi, co się dzieje w tym szpitalu?
- Kim pani w ogóle jest?- zapytał przerażony
- Inspektor Hana Goldberg, Centralne Biuro Śledcze- pokazała odznakę
O tak! Dla tej miny mogłaby dłużej mówić o tych sprawach. Widziała jego przerażenie, ale teraz zastanawiała się teraz czy jest on w to zamieszany i boi się konsekwencji czy przeraził się tym, że nie ma kontroli nad swoim personelem…

Przepraszam za błędy jeśli takowe wystąpiły i zapraszam to przeczytania nowego opowiadania :)
Pozdrawiam, Amargo.

8 komentarzy:

  1. To jest świetne!! *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super♥♥♥♥♥♥♥♡♡♡♥♥♥♡♡♡♡♡♥♥♥♥♡♡♡♡♥♥♥♡♥♡♡♥♥♥ kocham♥♥♥♡♡♡♡♡♡♥♥♥♥♥♥♥♡♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  3. I sie doczekalam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie <3 Kocham Twoje opowiadania, miło jest czasem przeczytać coś innego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. You drive me crazy <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Czuję pokręconą akcję :D I cieszę się, że są w innych rolach a nie tylko lekarze i lekarze :D <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Zabiję Cię kiedyś za te pomysły!! :D przyznam, że zaciekawiłaś mnie tym opowiadaniem... ale jakoś nie wyobrażam sobie Gawryły w takiej odsłonie ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. To skonczy się na pewno źle! :D Na 100000 %

    OdpowiedzUsuń