4:30. Budzik Hany rozdzwonił się po
jej mieszkaniu. Blondynka szybko podniosła się z łóżka i poszła pod prysznic.
Zimna woda szybko ją rozbudziła. Założyła szary dres i bluzę z kapturem. Poszła
biegać. Uwielbiała to robić. Czuła jakby medytowała. Wbiegła na ulicę.
Usłyszała pisk opon. Milimetry przed nią zatrzymał się samochód. Zdjęła okulary
i kaptur. Mężczyzna szybko wybiegł z samochodu i popatrzył czy aby blondynka
nie zarysowała jego najnowszej toyoty.
Hana zmierzyła go wzrokiem.
Natychmiast położyła go na maskę i wykręciła ręce. Zaimponowała brunetowi.
Żadna kobieta tak z nim nie postępowała.
- Kolego, widzisz ten znak?-
podniosła go i niemalże przystawiła mu głowę do znaku
- Tak..
- To strefa zamieszkania.
- Możesz mnie puścić? Jestem
chirurgiem, ręce mi są potrzebne- powiedział
Dziewczyna puściła go. Był bardzo
ładnie ubrany. Nie kojarzyła go. Chyba tutaj nie mieszkał. Jako inspektor
doskonale znała swoich sąsiadów, ich rodziny, przyjaciół i rodziny przyjaciół.
Jeśli tylko ktokolwiek z nich miał jakąś kryminalną przeszłość od razu był
eksmitowany z domu. Nie oznacza to, że przychodziła policja i wynosiła lokatora
razem z całym dobytkiem ale to, że umowa była zrywana. Najmniejszy hałas był
tłumiony zaraz przez patrol policji. Była trudną lokatorką ale musiała mieć
wszystko pod kontrolą. Nikt nie potrafił a nawet nie miał odwagi się jej
sprzeciwić.
- Proszę dać mi dokumenty-
powiedziała ostro
Bez słowa poszedł do samochodu i
podał jej prawo jazdy i dowód. Oparł się o samochód. Chyba była policjantką. Na
pewno zaczynała bo była taka hop do przodu. Wszystkie te młode aspirantki i
posterunkowe panoszyły się po mieście i wlepiały mandat za mandatem. Chociaż ta
policjantka była wyjątkowo ładna. Taka mała blondyneczka, lekko różowe usta,
niebieskie oczy, Szkoda, że była taka wredna, ale gdyby tylko poznała jego urok
i czar to od razu by zaczęła potulnie skakać wokół niego.
- Panie Piotrze..- spojrzała w
dokumenty- Gawryło, niech pan następnym razem patrzy na znaki, bo szkoda, żeby
takie ładne autko pojechało na parking policyjny.
- Czyżby pani dopiero, co odebrała
odznakę, że tak mnie tutaj straszy? Jechałem prawidłowo tylko pani mi się
wpakowała pod koła. Jestem tylko chirurgiem a nie okulistą, wzroku nie
poprawię.
Hana oddała mu dokumenty. Przez
moment dotknęła jego ręki. Poczuł niesamowite ciepło, jeszcze spojrzał w jej
oczy jednak ona była niewzruszona. Założyła okulary, kaptur i pobiegła w swoją
stronę. Zrobiła na nim niesamowite wrażenie. Jeszcze nigdy nie był z
policjantką. To dla niego wyzwanie.
Hana wbiegła do domu. Zdjęła dres i
wrzuciła go do pralki. Strasznie zdenerwowała się na tego frajera. Cokolwiek by
nie robiła wszyscy i tak uważają ją za jakąś młodą dziunię, która dopiero co
odebrała stanowisko. Nikt nawet nie spodziewał się, że jest dowódcą CBŚ. Wzięła
długi prysznic i zaczęła suszyć głowę. Musiała jeszcze dzisiaj pojechać do
pracy. Umalowała się, uczesała i założyła mundur. Wzięła broń i pojechała. Po
drodze wypiła jeszcze kawę i zjadła kanapkę. Chociaż jej praca była strasznie
ciężka musiała dbać o swoje zdrowie. Zdjęła kurtkę. Było bardzo gorąco a ona
musiała smażyć się w spodniach. Postanowiła przebrać się w spodenki już w
biurze.
- Hana!- usłyszała swoje imię- Na
biurku masz papiery.
Z kubkiem kawy poszła do biura i
usiadła nad papierami. Kolejna sprawa. Kolejne jakieś mafijne związki.
Przejrzała dokumenty. Sprawa z handlem dzieci w Leśne Górze. Dyrektor Piotr Gawryło.
Och to ten idiota z dzisiejszego ranka. Idealnie się złożyło. Pokaże mu, że nie
jest głupią dziunią. Założyła spodenki i białą koszulkę do tego dorzuciła
kaburę na szelkach, na to zarzuciła czarną kurtkę z napisem „ POLICJA CBŚ”,
Wsadziła broń do kabury i włożyła odznakę do kieszeni. Wzięła kluczki do policyjnego
opla i wyszła z biura. Usłyszała ciche gwizdy. Tak to jest, kiedy pracujesz z
samymi mężczyznami. Wsiadła do samochodu i pojechała do Leśnej. Zawsze, kiedy
pojawiała się w kurtce CBŚ robiła furorę. Tak było i tym razem. Wszyscy
patrzyli na nią jak przemierza korytarz. W końcu znalazła gabinet dyrektora.
Bez pukania weszła do niego. Właśnie całował się z jakąś blondynką. Znała ją,
to Agata z sąsiedniego bloku. Chrząknęła. Momentalnie się od siebie oderwali.
Rozpoznał tą policjantkę z rana. Ciekawe, co chciała. Może przyniosła mu
mandat?
- Czy może nas pani zostawić?-
zapytała Hana
Agata spojrzała na Piotra. Kiwnął
głową. Zostawiła ich. Mężczyzna usiadł na krześle. Nawet nie obdarował
spojrzeniem swojej towarzyszki. Miała go dość. Był strasznym gburem i burakiem.
- Na pana miejscu nie byłabym taka
pewna- usiadła na krześle zakładając nogi na jego biurku
- Czy aby Pani nie czuje się za
pewnie? Jeszcze kilka jakiś dziwnych ruchów a straci pani pracę w policji. Jak
nie ma pani do mnie żadnej sprawy to proszę wyjść- wskazał na drzwi
- W sumie mam pewną sprawę.
Dokładnie mam ich 10. Pierwsza: państwo Nowak dostali nie swoje dziecko, druga:
państwo Kowal wyszli stąd z dzieckiem obciążonym wadą genetyczną, która nie
została odkryta w ciąży. Mam mówić jeszcze?- Hana czytała akta sprawy- O! Tutaj
jeszcze mam, donos: Lekarze za pieniądze podmieniają dzieci na porodówce.
- Co? Słucham, nie rozumiem-
spojrzał zaskoczony na dziewczynę
- Mam przeliterować czy napisać w
elementarzu? Czy pan nie widzi, co się dzieje w tym szpitalu?
- Kim pani w ogóle jest?- zapytał
przerażony
- Inspektor Hana Goldberg,
Centralne Biuro Śledcze- pokazała odznakę
O tak! Dla tej miny mogłaby dłużej
mówić o tych sprawach. Widziała jego przerażenie, ale teraz zastanawiała się teraz
czy jest on w to zamieszany i boi się konsekwencji czy przeraził się tym, że
nie ma kontroli nad swoim personelem…
Przepraszam za błędy jeśli takowe wystąpiły i zapraszam to przeczytania nowego opowiadania :)
Pozdrawiam, Amargo.
To jest świetne!! *.*
OdpowiedzUsuńSuper♥♥♥♥♥♥♥♡♡♡♥♥♥♡♡♡♡♡♥♥♥♥♡♡♡♡♥♥♥♡♥♡♡♥♥♥ kocham♥♥♥♡♡♡♡♡♡♥♥♥♥♥♥♥♡♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńI sie doczekalam!!
OdpowiedzUsuńBoskie <3 Kocham Twoje opowiadania, miło jest czasem przeczytać coś innego :)
OdpowiedzUsuńYou drive me crazy <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńCzuję pokręconą akcję :D I cieszę się, że są w innych rolach a nie tylko lekarze i lekarze :D <3
OdpowiedzUsuńZabiję Cię kiedyś za te pomysły!! :D przyznam, że zaciekawiłaś mnie tym opowiadaniem... ale jakoś nie wyobrażam sobie Gawryły w takiej odsłonie ;D
OdpowiedzUsuńTo skonczy się na pewno źle! :D Na 100000 %
OdpowiedzUsuń