12 sierpnia 2015

The Mountebank- Znachor Parte 5. HOT!!!!

Dziewczyna niepewnie weszła za nim do jego mieszkania. Gdy tylko drzwi zamknęły się przywarła do niego. Tak. Dokładnie o to chodziło. Namiętnie całowała jego usta. Już nie myślał nad swoim postanowieniem. Po prostu musiał się z nią kochać. Ściągając z siebie ubrania szli w stronę jego łóżka. Delikatnie położył ją na nim. Zaczął całować jej szyję. Palcami błądził po jej brzuchu, biodrach i udach. Zacisnęła paznokcie na jego plecach. Nie chciała aby przestawał. Prosiła o więcej. Pierwszy raz poddała się tak mężczyźnie. Zawsze to ona rządziła, ona trzymała pierwsze skrzypce.
Przejechał palcami po zapięciu jej stanika. Namiętnie wpił się w jej usta i rozpiął go. Lekko zdjął go z niej. Zakryła się jednak szybko rozłożył jej ręce. Powoli całował jej szyję, palcami dotykał jej piersi. Cichy pomruk wydobył się z jej ust. Tak było idealnie. Niech już da jej to na co czeka. Niech jej nie męczy. Boże… Co za mężczyzna. Nagle położył się obok niej. Zaskoczył ją swoim zachowaniem.
- Mieć na wszystko… wyjebane- powiedział
Spojrzała na niego. Przecież mieli się kochać a nie gadać. Postanowiła przejąć inicjatywę. Położyła się na nim i wpiła się w jego usta. O tak. Odwzajemnił pocałunek. Poczuł drobne dłonie blondynki przy swoich spodniach. Zacisnęła je. Z wrażenia aż mocniej ścisnął jej ramię. To było niesamowite. Przygryzła jego usta. Nie odzywali się. Słyszeli tylko swoje jęki. Zeszła pocałunkami na jego umięśniony brzuch. Kiedy zbliżała się do jego męskości podniósł ją do góry. Delikatnie całował jej usta. Ściągnął z niej ostatnią partię bielizny. Powolnym ruchem masował jej kobiecość wywołując coraz większy jęk u blondynki. Przylgnął do niej. Czuł jej nagrzane ciało, cięższy oddech. Tak bardzo tego pragnął, odkąd ją zobaczył. Chociaż strasznie go wkurzała nie potrafił ukryć tego jak bardzo go pociągała. Stopami zdjęła z niego bokserki. Coraz namiętniej całowali swoje usta. Masował jej uda, pośladki. Drapała jego plecy, klatkę. Co chwilę wkładali dłonie w swoje włosy raz po raz ciągnąc za nie. Rozszerzył jej nogi i dokładnie ją wypełnił. Odchyliła głowę do tyłu. To uczucie nigdy się w niej nie pojawiało. Czuła się jakby miała przed sobą pierwszy raz, pierwsze doznania. Złapała go za twarz. Spojrzała w jego oczy. Jego powolne ruchy powodowały jęk w jej ustach. Gdzieś zagubił się w jego ustach. Powoli przyśpieszał. Tak bardzo mu tego brakowało jednak nie chciał szybko kończyć. Telefon dziewczyny gdzieś w tle zaczął dzwonić. Nie wybiło to ich z rytmu. Ich usta znów połączyły się w pocałunku. Delikatne dreszcze zaczęły opanowywać ich ciała, jęk stawał się coraz głośniejszy. Zacisnęła paznokcie na jego plecach. Po chwili było już po wszystkim. Wróciło normalne myślenie, doszło do nich co zrobili. Leżeli obok siebie na niewielkim łóżku. Milczeli. Nie wiedzieli w sumie co powiedzieć.
- Pójdziesz ze mną na festyn?- usłyszała głos Piotra
Podniosła się i kiwnęła głową. Powoli zaczęła się ubierać. Wolała jednak nie zostawać tutaj. Piotr był zagadkowym mężczyzną więc mógł zaraz zmienić zdanie co do niej. Znów usłyszała dźwięk swojego telefonu. Spojrzała na wyświetlacz. Dawid. Szybko odebrała.
- Co się stało?
- Gdzie Ty się podziewasz? Wszyscy Cię szukają!
- Jestem u babci.
- Jak dobrze. Strasznie się o Ciebie martwiłem. Słyszałem o Adamie i Agacie…
- Nie chce o tym rozmawiać- powiedziała twardo
- Tęsknie za Tobą Hana. Zastanowiłaś się nad odpowiedzią?- zapytał z nadzieją
Blondynka zamyśliła się. Jej wzrok skierował się na Piotra. Spał. Nie, teraz nie mogła odpowiedzieć Dawidowi. Nic nie mówiąc rozłączyła się. Schowała telefon i pochyliła się nad mężczyzną. Delikatnie pocałowała jego czoło i usta. Pogłaskała jego włosy i wyszła. Było już ciemno i zimno jednak nie myślała nad tym. Było jej tak dobrze. Miała nadzieję, że jutro ich relacja jakoś się zmieni. Weszła do domu i szybko pobiegła do pokoju. Jej telefon znów zaczął dzwonić. Dawid. Teraz nie może o tym myśleć. Liczył się Piotr. Poszła pod prysznic chociaż nie chciała zmywać z siebie zapachu ukochanego. Położyła się na łóżku. Zamknęła oczy. Zasnęła.
Piotr podniósł się z łóżka. Musiał iść pracować. Założył koszulkę i spodenki. Dzisiaj było bardzo gorąco. Zaszedł do sklepu i kupił butelkę zimnej wody. Dziewczyny, które stały pod sklepem od razu zaczęły się prostować. Te sytuacje zaczęły już go śmieszyć. Porozmawiał chwilę z okolicznymi mężczyznami i poszedł do Hany. Miał nadzieję, że zobaczy ją. Ta noc była dla niego bardzo magiczna. Marzył od dawna o takiej bliskości. Wszedł na podwórko. Babcia Hany już kręciła się obok sprzętów, dziewczyny jednak nie było widać. Na pewno jeszcze spała. Zajął się pracą. Powoli nie potrafił już egzystować bez widoku Hany.
Hana podniosła się z łóżka. Dopiero teraz noc na niewygodnym łóżku i ciężar mężczyzny dały o sobie znać. Bolały ją wszystkie mięśnie. Wyjrzała przez okno. Był tam Piotr. Jak miała się zachować? Co miała mu powiedzieć? Szybko się ubrała i wyszła do niego. Kiedy zauważył blondynkę serce podskoczyło mu do góry. Uśmiechnął się lekko. Odwzajemniła jego uśmiech siadając na drzewie.
- Jak się czujesz?- zapytał twardo
Matko. Jaki ten jego głos jest mocny. Myślała, że może jakoś ich relacje się zmienią ale chyba jednak tak nie będzie. Jedna noc i dziękuję, do widzenia. Patrzyła na niego uważnie. Zapomniała odpowiedzieć mu na pytanie. Wciąż myślała, jak go rozgryźć.
- Ach.. Ja się czuje świetnie- powiedział
- Przepraszam- blondynka lekko speszyła się- Czuję się dobrze. Trochę mnie plecy bolą.
- No moje łóżko jest niewygodne. Postaram się je wymienić w najbliższym czasie żebyś czuła się dobrze- spojrzał na nią wymownie
Zaśmiała się. No chyba na jednej nocy się nie skończy. Na samą myśl poczuła wielkie stado motyli w brzuchu. Gdyby radość była wodą, właśnie teraz Hana Goldberg stała się wielkim oceanem. Chociaż na zewnątrz nie pokazywała tego, w środku skakała z radości.
- Może pojedziemy dzisiaj do meblowego?- zapytała
- Meblowy nam nie potrzebny- uśmiechnął się
- To jak?- zdziwiła się
- Zrobimy sobie sami. Skończę tylko pracę u Twojej babci. Pójdziemy do szopy i sami zbudujemy sobie łóżko.
Dziewczyna uśmiechnęła się. Już wiedziała doskonale jak skończy się ta praca. Ciekawe jak ma to traktować? Zabawa? A może coś poważnego?

Cześć!! Wybaczcie, że nic nie pisałam, ale wyskoczyły mi takie niespodziewane wakacje ;) Zapraszam do czytania i przepraszam za błędy jeśli takowe się pojawiły.
Pozdrawiam, Amargo


11 komentarzy:

  1. Kocham!!! Po prostu bomba. Moj wyczekiwany next. Mam nadzieje na szybkiego nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Woooow, next !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje hoty sa bajeczne <3 :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tu słowa są niepotrzebne! <33333!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś najlepsza, Amargo <3 uwielbiam i czekam na szybkiego next'a :D i zapraszam do sb http://hapilovestories.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  6. uaa! super, oby jak najszybciej do nastepnej częsci ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Magiczne! <3 Jestes moim guru, moim mentorem. Prowadz mistrzu!! :-D

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy moge prosic o nexta? <3

    OdpowiedzUsuń
  9. super czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń